Na Pohybel (1)

To moje pierwsze opowiadanie. Za błędy ortograficzne przepraszam najmocniej. Ortografia nie jest moją mocna stroną a do tego klawiatura mi zaczęła siadać. Jeżeli się spodoba to morze będę pisać dalej.

 

Na pohybel: 1

 

Ej. Melancholik zgłoś się!

Skrzywiłem się, kiedy zabrzmiał mi w słuchawce głośne wołanie dowódcy. Nie znoszę, kiedy nazywają mnie Melancholik, ale jeszcze bardziej nie znoszę jak drą się do tego cholernego mikrofonu! Ale dowódcy drużyny tego powiedzieć nie mogę. On jest pierwszym a ja czwartym. Ma prawo wrzeszczeć na mnie ile mu się będzie chciało.

–Tu Paladyn zgłaszam się. –Zameldowałem posłusznie .

–Melancholik ty i Siepacz macie odczepić się od naszych skrzydeł i ustawić równolegle do nas dwadzieścia metrów przed szykiem. –Zakomenderował Zawisza dowódca oddziału. –Przełącz mecha na tryb bojowy i uruchom radar z zasięgiem do kilometra.

Nie znoszę jak wyrzuca mnie na zwiad. Zawisza zawsze karze to robić mnie albo Siepaczowi albo nam obu, ale nigdy nie Samurajowi ani nie Rolandowi.

Zostawiając swoje niezadowolenie sobie i mojemu mechowi Wilkowi użyłem połączeń mojej kory mózgowej a jego rdzeniowi w locie na orbicie ziemskiej dokonałem transformacji.

A! Zapomniałbym o paru słowach wprowadzeniach! Proszę o wybaczenie mojego niedopatrzenia i o przyjęcie wprowadzenia teraz. Nazywam się Jasper mam piętnaście lat i od szóstego roku życia jestem pilotem wojskowym. Moje hasło wywoławcze to Paladyn albo jak mówią złośliwi Melancholik. Jestem pilotem wojskowego mecha Wilka i jestem czwarty w drużynie Stanisława a raczej Zawiszy. Należymy do oddziału Śnieżki 102 dywizjonu sił powietrznych zmechanizowanych na planecie Nowa Ziemia.

Mechy, które pilotujemy to wpół organiczna maszyny służące do walki w kosmosie w próżni przy dużym promieniowaniu jak w strefie powietrznej. O tym jak wygląda mech ma pojęciem każdy, kto oglądał kiedyś anime o tej tematyce. Blisko nam wyglądem do Gundama i do maszyn z Ewangeliona. Z Pancerzy Bojowych –jak się je jeszcze nazywa – mogą korzystać tak jakby tylko dzieci. Chodzi oto, że żeby zostać pilotem trzeba stworzyć połączenie kory mózgowej człowieka i rdzenia Pancerza a to jak naukowcy stwierdzili mogą tylko dzieci. I tak się stało ze większość pilotów niema więcej niż dwadzieścia osiem lat a najmniej sześć.

To połączenie to moneta o dwóch stronach. Z jednej strony większa kontrola i synchronizacja z mechem oraz umiejętność się z nim komunikowania telepatycznie, co bardzo ułatwia sprawę, gdy chcesz poznać szybko stan Pancerza lub po prostu chcesz z kimś pogadać. Z drugiej mamy połączenie układów nerwowych podczas pilotowania, więc czujemy wszystko jak na sobie samym a do tego, jeżeli zginie pilot lub zostanie zniszczony pancerz to pilot nie nawiąże połączenia już z innym pancerzem ani pancerz z innym pilotem. Taka smutna prawda.

Pancerze bojowe mają większą zwinność i zwrotność niż samoloty, krążowniki kosmiczne i myśliwce bojowe, dlatego są bardzo popularną i wychwalaną jednostką. Piechota przestworzy tak nas nazywają. Mech ma dwie opcje transformacji, z których korzysta się względem do sytuacji na polu walki. W trybie zwiadowczym pancerz bojowy przybiera postać czegoś na podobieństwo myśliwca. Zyskuje na szybkości, ale traci na sile bojowej i zwrotności a w trybie bojowej mamy robota jak z Gundama i w takiej postać walczymy. Tracimy na szybkości, ale zyskujemy na sile bojowej i zwrotności, co na polu walki nawet jakbyś chciał zwiać to lepiej w tej formie.

Po przemianie zacząłem widzieć oczami Wilka a nasza synchronizacja jeszcze bardziej się zwiększyła. To tak jak wchodzenie ścieżką w las. Im zagłębiamy się w niego głębiej tym więcej rzeczy pokazuje się naszym oczom. Puściłem pada, którym do tej pory sterowałem i wsunąłem rance w dwie tuby po bokach wypełnione specjalnym żelem. Za pierwszym razem, kiedy to robiłem czułem obrzydzenie jak wsadzałem dłonie w ten głupowaty żel, ale już zdążyłem się przyzwyczaić.

Błękitne czyste niebo bez chmur było nudniejsze niż podczas burzy, ale też bardziej bezpieczne. Sięgnąłem moim mechanicznym ramieniem… to znaczy ramieniem Wilka to znaczy… cholera zawsze podczas połączenia mam problem z nazewnictwem. W tak głębokim połączeniu ja i Wilk stajemy się niemal jednym i tym samym wiec proszę mi się nie dziwić. Czasami podczas połączenia nie wiem czy jestem Wilkiem czy Jasperem. Momentami to frustrujące.

Mechanicznym ramienniem chwyciłem po mojego B.P. Blade Pistol to podstawowa broń piechoty powietrznej wyglądająca trochę jak ręczny granatnik z bębenkiem o dwóch komorach. Jest to połączenie miecza i karabinu w jednym, co bardzo pomaga w walce w przestworzach, bo często jest tak tłoczno, że lepiej odpuścić sobie strzelanie a przerzucić się na siekanie. B.P był przełączony na walkę na dystansie. Sześciu metrowe ostrze miecza było schowane w komorze bębenka a rękojeść schowana w kolbie.

Sprawdziłem na wyświetlaczu czy karabin był naładowany. Czerwony pasek się wyświetlał, co oznaczało, że jest pełny. Przełączyłem go na ogień krótkimi seriami, choć na rutynowym patrolu nie spodziewałem się na natrafienie na żołnierzy wroga, ale ja wole dmuchać na zimne. Nigdy nie wiadomo, kiedy natrafi się na siły wroga.

Oddzieliłem się od lewego skrzydła i dołączyłem do Siepacza, który już był na pozycji. Pomachał mi mechaniczną ranką a ja mu odmachałem. Lubiłem Siepacza i jego mecha Szatana. Zawsze miał ciekawe pomysły jak ten by nie tylko namalować na swoim mechu swoje logo, ale i całego pomalować na czerwono z czarnymi pentagramami na naramiennikach i korpusie.

Jak zwykle my poskarżył się utrzymując dystans od mego pancerza.

Zawisza nas chyba nie lubi stwierdziłem uruchamiając radar.

Ale cholera, dlaczego? Co mu zrobiliśmy, że nas nie lubi.

Skąd mam wiedzieć. Ustawiłem zasięg radaru. To dupek.

Siepacz się zaśmiał. Ciekawe czy też by się śmiał gdyby mógł to usłyszeć Zawisza. Gdyby nie to, że nie morze wejść nam na linie to już by nas nadział na ostrze swojego B.P. Przodkowie Zawiszy na starej Ziemi należeli do kraju zwanego Polska. Z czystej ciekawości poszperałem o tym kraju w bibliotece i to, co znalazłem bardzo mną wstrząsnęło. Na starej Ziemi gatunek ludzki podzielił się na grupy. Wyczytałem w bibliotece ze Polska znajdowała się w środkowej Europie i z ich historii wywnioskowałem, że to urodzenie wojownicy. Normalnie szczęka mi opadła, kiedy czytałem o tych wszystkich wojnach, jakie toczyli i bitwach. Większość bitew staczali z dwa razy liczniejszym od niego przeciwnikiem i o dziwo wygrywali.

Śledziłem w milczeniu wyświetlacz radaru pojawiający się w rogu wizjera chroniącego oczy Wilka. Na razie nic nie wykrywało poza naszą piątką przeprowadzającą patrol. Przez dwie godziny będziemy tak latać w obrębie naszej sfery wyznaczonej trasy aż nie zostaniemy zmienieni przez Śnieżkę i jego ludzi. Czasami żałuje, że jestem pilotem.

Przez godzinne tak lecieliśmy. Co dziesięć minut meldowaliśmy Zawiszy, że wszystko w porządku i nic nie widać na radarze aż tu nagle minutę przed kolejnym meldunkiem na wyświetlaczu radaru pojawiło się pięć małych punkcików. Co to? Pomyślałem powiększając wyświetlacz. Pięć punkcików kilometr przed nami. Nie przemieszczają się tylko stoją w dziwnym szyku w kształcie litery O.

Zawisza! Wywołałem go przechodząc na kanał ogólny. Mamy towarzystwo!

Melduj!

Na godzinie dwunastej niecały już kilometr od nas. Jest ich pięciu i stoją jakby na coś czekali.

Może to nasi Zasugerował Samuraj.

Nie sądzę powiedział Siepacz. Śnieżka ma nas zmienić za godzinne a dowództwo nic nie mówiło o jakiś zmianach w grafiku.

Zapadła głucha cisza pełna napięcia. Nikt z nas nie niemiał ochoty na starcie a na to się zanosiło. Nie jesteśmy tchórzami, co to to nie! Po prostu każdy pilot woli uniknąć walki i nie ryzykować życia albo, co gorsze straty swojego mecha. Dla pilota w hierarchii wartości stoi mech i jego dobro na pierwszym miejscu a dopiero potem własne. Każdy pilot wolałby umrzeć niż stracić swojego robota.

Rolad połącz mnie z bazą wydał w końcu rozkaz. Reszta stop! Melancholik melduj o ich poczynaniach na bieżąco!

Zatrzymaliśmy się zgodnie z rozkazem zawisając kilkaset kilometrów na ziemią. Punkty na radarze dalej stały w miejscu. To było niepokojące, ale nie to, że stali, ale ze było ich pięciu. Wróg nigdy nie wysyła tak nielicznych oddziałów chyba… chyba ze jest tam generał. O tak, jeżeli jest tam jeden z generałów to jest krucho. Poczułem jak przyśpiesza nam tętno a serca zaczynają niepokojąco szybko bić.

Generałowie to zmora senna wszystkich żołnierzy Nowej Ziemi. Wszyscy się ich boja i słusznie, bo jeden generał bez problemu jest w stanie zmieść cały batalion kanonierów lub nas. Tylko, dlatego że wróg ma generałów to walka dalej trwa. Mamy takie powiedzenie „Walka trwa dopóki nie pojawi się generał, bo potem jest tylko krwawa jatka.”. Jak ktoś oglądał Teknoman to ma nikle pojęcie o ich sile i wyglądzie. Pokryci grubymi pancerzami uzbrojeni w zabójczą broń generałowie są ostatnia rzeczą, jaką chciałoby się spotkać.

A jeśli to generał zasugerował Roland wpadając na ten sam pomysł, co i ja.

Roland łącz z dowództwem! Ponaglił go nie odpowiadając na jego pytanie, ale usłyszałem wyraźnie u niego w głosie panikę.

Pięć punktów dalej stało w miejscu. Boże nich to nie będzie generał modliłem się w duchu a Wilk mi wtórował.

Nagle przed oczami pojawił się nam obraz z bazy i twarz. Cholera zaklęliśmy z Wilkiem na widok twarzy Wu. Ten niski łysy człowiek był znienawidzony przez wszystkich pilotów. Ten osobnik niema bladego pojęcia, na czym polega więź pilota z swoim robotem i nie szanuje naszych zwyczajów.

Słucham. Wu miał paskudny piskliwy głos i tendencje do wydzierania się.

Na radarze mamy pięć niezidentyfikowanych obiektów niecały kilometr przed nami i…

Po cholerę zawracacie głowę! Przerwał nieuprzejmie Wu Zawiszy. Znacie procedury. Każdy niezidentyfikowany obiekt musi być sprawdzony a jeśli to wróg to ma być zniszczony. Nie widzę powodu, dla którego łączycie się z bazą.

Kiedy patrzyłem na tę jego głupią łysą głowę i ciemne skośne oczy miałem ochotę na zrobienie komuś krzywdy i wiedziałem, komu. No powiedzcie mi jak można kogoś takiego nienawidzić? Wilk podzielał moje zdanie jak wszyscy. Zauważyłem jak mechaniczne dłonie Siepacza zaciskają się mocnie na rękojeści B.P.

Podejrzewamy, że morze być to generał wyjaśnił nienaturalnie spokojnie Zawisza.

Wu zbył go lekceważącym machnięciem ranki.

Bzdura. Co mógłby robić tutaj generał? Przecież to zadupie a nie jakieś punkt o strategicznej wartości. Leczcie i sprawdźcie a w razie, czego znieście. Jest was pięciu na pięciu dacie rade. Bez odbioru. Rozłączył się zanim zdążył powiedzieć cokolwiek Zawisza.

Dupek powiedział tylko gniewnie. Melancholik! Co z nimi?

Dalej się nie poruszyli! Zameldowałem pośpiesznie by go bardziej nie denerwować.

Dobra lecimy zakomenderowała stanowczo. Szyk bojowy pełna czujność chłopaki.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania