na przełaj ku brzegowi

statek na którym płynę tonie

tego roku lata nie będzie tylko ogień

wiosną żaden bocian nie przyleci

puste gniazda straszą płonie stodoła

 

wyciągam brudne dłonie chce się jeść

wszystko skażone wszystko niesie złe

w głowie inne chwile lepsze dni to już było

nie wróci więcej choćby na lepsze -uciekaj

 

złowieszcze słowa wiatr niesie

wokół wojny dreszcze zimne deszcze

nie poddam się wymysłom mądrych

nawiedzonych idei pustych słów

 

nasza krew jest wiele warta

każdy zuch na cwał to kamrat

maszeruj albo giń to jest rozkaz

to siła męska sprawa walczyć

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania