Na ucho
wpadł do pokoju
nerwowo strasznie bo latał jak z pieprzem
od ściany do ściany
sprawdził wszelkie kąty
jakby szukał kluczy do kokpitu
to usiadł przy stole
to do dzbanka na kawę zerknął
niechlujnym tempem prawie szklankę rozbił
potem sofa, poduszka i
nad ekranem przycupnął na dobre
bo lubi patrzeć z góry
latał po domu bez spodni..
kanon gdzieś odfrunął
upychając w walizce decyzyjność ze sprawczością
i tylko po bzyczeniu pod nosem
na ucho jedynie odróżnię,
że dzielę przestrzeń
z muchą
Komentarze (4)
Oddam całe i zdrowe. I wypasione :D
I wtedy mnie olśniło — za tak sprytną zabawę z gramatyką i rolami naprawdę chylę czoło. Metafory w tym tekście działają świetnie i nadają mu wieloraki sens.
Z pozdrowieniami!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania