Na ulicy Wiejskiej w Warszawie

Na ulicy Wiejskiej w Warszawie znajduje się najsłynniejszy szpital psychiatryczny w Polsce. Nie jest to jednak zwykły szpital, lecz Centralny Szpital Psychiatryczny, czyli Sejm RP. Tam trafiają wszyscy, którzy mają problemy z głową, czyli politycy. Tam leczą się z różnych chorób psychicznych, takich jak afektywna, charakterologiczna, emocjonalna, intelektualna, konceptualna, mentalna, myślowa, osobowościowa, psychologiczna, rozumowa, słowna, spirytualna, uczuciowa, umysłowa, wewnętrzna i innych. Tam też przejawiają różne objawy, takie jak bzik, bzikowaty, cudak, dewiant, dziwaczny, dziwadło, dziwak, dziwny, dziwo, dziwolak, dziwoląg, ekscentryk, fanatyczny, fiksat, fioł, maniacki, maniak, maniakalny, narwaniec, narwany, nawiedzony, nieszablonowy, obłąkaniec, obłąkany, obsesyjny, odmieniec, opętaniec, opętany, opętańczy, oryginał, oszołom, paranoiczny, paranoik, pokręcony, popapraniec, popaprany, popieprzony, popierniczony, poplątany, porąbany, porypany, postrzeleniec, postrzelony, półobłąkany, półwariat, rozfanatyzowany, sfanatyzowany, sfiksowany, sowizdrzalski, stuknięty, szajbnięty, szajbus, szaleniec, szaleńczy, szalony, szurnięty, świr, świrnięty, świrowaty, świrus, trzaśnięty, trzepnięty, wolnomyśliciel, wpółobłąkany, z odchyłami, zagorzały, zakręcony, zaślepiony, zboczony, zbzikowany, zdziwaczały, ześwirowany, zwariowany, zwichnięty psychicznie i innych.

 

Jednym z takich pacjentów był Jarek z Żoliborza, który był posłem z partii "Kołek i Ciołek". Był on amator kwaśnych jabłek, boże cielę, ciapciak, cielę, ciołek, farmazon, fujara, gapa, gamoń, głupi jak but z lewej nogi, głupie cielę, głupol, imbecyl, jeleń, kaleka życiowa, kiep, kołek, łamaga, łoś, matoł, mądry inaczej, melepeta, mugol, muł, niedojda, niedorajda, niedorozwinęty, niedouczony, nieinteligentny, nielotny, niematerialny, niemądry, niemota, nienormalny, nieoświecony, niepoczytalny, nierozgarnięty, nierozsądny, nierozumny, niespełna rozumu, nieudacznik, niezdara, niezguła, niezrównoważony, oferma, ofiara losu, ograniczony, opóźniony, opóźniony umysłowo, osioł, patafian, patałach, platfus, pomyleniec, pomylony, przygłup, przygłupek, przygłupi, przygłupiasty, puknięty, pusta głowa, pusty łeb, rąbnięty, sierota, tępa głowa, tępak, tępota, tępy, tępy jak noga stołowa, tępy łeb, tłuk, tłumok, trąba, trep, tuman, ulotny, walnięty, wał, wypierdek, wypłosz, zacofany, zakuta pała, zakuty, zakuty łeb i innych.

 

Jarek z Żoliborza był znany z tego, że lubił opowiadać bajki. Nie były to jednak zwykłe bajki, lecz bajki polityczne. Opowiadał je na sejmowej mównicy, na konferencjach prasowych, na spotkaniach z wyborcami, na portalach społecznościowych i gdziekolwiek mógł. Opowiadał je z takim przekonaniem, że sam w nie wierzył. A wierzyli w nie także jego koledzy z partii, jego wyborcy i niektórzy dziennikarze. Nie wierzyli w nie natomiast jego przeciwnicy polityczni, którzy uważali go za kłamcę, oszusta i bajkopisarza.

 

Jednym z takich przeciwników był Profesor Donald, który był posłem z partii "Baran i Cep". Był on afektywny, baran, barani łeb, barania głowa, bezrozumny, bęcwał, błazen, bzikowaty, cap, cep, chory psychicznie, chory umysłowo, ciamajda, ciapa, ciećwierz, ciemięga, ciemna masa, ciemniak, ciemny, ciemny żłób, cudak, cymbał, człowiek głupi, cztery litery, czub, czubek, ćwok, debil, dotknięty obłędem, duchowy, dureń, durnowaty, durny, dzięcioł, dziwaczny, dziwadło, dziwak, dziwny, dziwo, dziwolak, dziwoląg, ecie-pecie, ekscentryk, emocjonalny, faja, fajtłapa, fanatyczny, farmazon, fiksat, fioł, fujara, gamajda, gamoń, gapa, głąb, głupawy, głupek, głupi, głupi jak but z lewej nogi, głupie cielę, głupiec, głupkowaty, głupol, głuptak, idiota, imbecyl, intelektualny, jeleń, kaleka życiowa, kapcan, kapuściana głowa, kapuściany łeb, kiep, kołek, konceptualny, kopnięty, kretyn, kurzy móżdżek, lebiega, łajza, łamaga, łoś, maniacki, maniak, maniakalny, marynowane cielę, matoł, mądry inaczej, melepeta, mentalny, młot, mugol, muł, myślowy, narwaniec, narwany, nawiedzony, niedojda, niedorajda, niedorozwinęty, niedouczony, nieinteligentny, nielotny, niematerialny, niemądry, niemota, nienormalny, nieoświecony, niepoczytalny, nierozgarnięty, nierozsądny, nierozumny, niespełna rozumu, nieudacznik, niezdara, niezguła, niezrównoważony, oferma, ofiara losu, ograniczony, opętaniec, opętany, opętańczy, opóźniony, opóźniony umysłowo, osioł, patafian, patałach, pieprznięty, platfus, pokręcony, pomyleniec, pomylony, popapraniec, popaprany, popieprzony, popierniczony, poplątany, porąbany, porypany, postrzeleniec, postrzelony, półobłąkany, półwariat, rozfanatyzowany, sfanatyzowany, sfiksowany, sowizdrzalski, stuknięty, szajbnięty, szajbus, szaleniec, szaleńczy, szalony, szurnięty, świr, świrnięty, świrowaty, świrus, trzaśnięty, trzepnięty, wolnomyśliciel, wpółobłąkany, z odchyłami, zagorzały, zakręcony, zaślepiony, zboczony, zbzikowany, zdziwaczały, ześwirowany, zwariowany, zwichnięty psychicznie i innych.

 

Profesor Donald był znany z tego, że lubił krytykować bajki. Nie były to jednak zwykłe bajki, lecz bajki polityczne. Krytykował je na sejmowej mównicy, na konferencjach prasowych, na spotkaniach z wyborcami, na portalach społecznościowych i gdziekolwiek mógł. Krytykował je z takim zacięciem, że sam się w nich zagłębiał. A zagłębiali się w nie także jego koledzy z partii, jego wyborcy i niektórzy dziennikarze. Nie zagłębiali się w nie natomiast jego przeciwnicy polityczni, którzy uważali go za złośliwego, upartego i zacietrzewionego.

 

Jednym z takich przeciwników był Jarek z Żoliborza, który był posłem z partii "Kołek i Ciołek". Był on amator kwaśnych jabłek, boże cielę, ciapciak, cielę, ciołek, farmazon, fujara, gapa, gamoń, głupi jak but z lewej nogi, głupie cielę, głupol, imbecyl, jeleń, kaleka życiowa, kiep, kołek, łamaga, łoś, matoł, mądry inaczej, melepeta, mugol, muł, niedojda, niedorajda, niedorozwinęty, niedouczony, nieinteligentny, nielotny, niematerialny, niemądry, niemota, nienormalny, nieoświecony, niepoczytalny, nierozgarnięty, nierozsądny, nierozumny, niespełna rozumu, nieudacznik, niezdara, niezguła, niezrównoważony, oferma, ofiara losu, ograniczony, opóźniony, opóźniony umysłowo, osioł, patafian, patałach, platfus, pomyleniec, pomylony, popapraniec, popaprany, popieprzony, popierniczony, poplątany, porąbany, porypany, postrzeleniec, postrzelony, półobłąkany, półwariat, rozfanatyzowany, sfanatyzowany, sfiksowany, sowizdrzalski, stuknięty, szajbnięty, szajbus, szaleniec, szaleńczy, szalony, szurnięty, świr, świrnięty, świrowaty, świrus, trzaśnięty, trzepnięty, wolnomyśliciel, wpółobłąkany, z odchyłami, zagorzały, zakręcony, zaślepiony, zboczony, zbzikowany, zdziwaczały, ześwirowany, zwariowany, zwichnięty psychicznie i innych.

 

Jarek z Żoliborza nie znosił, gdy Profesor Donald krytykował jego bajki. Uważał, że profesor jest zazdrosny, niesprawiedliwy i niekompetentny. Uważał, że profesor nie rozumie jego bajek, bo nie ma wyobraźni, poczucia humoru i wrażliwości. Uważał, że profesor nie docenia jego bajek, bo nie ma gustu, smaku i kultury. Uważał, że profesor niszczy jego bajki, bo nie ma szacunku, tolerancji i demokracji. Postanowił więc dać mu nauczkę. Pewnego dnia, podczas debaty sejmowej, poprosił Profesora Donalda, żeby opowiedział coś o swojej ulubionej bajce politycznej. Jarek z Żoliborza spodziewał się, że profesor nie będzie wiedział, co odpowiedzieć. Spodziewał się, że profesor się zakrztusi, zapłacze, zemdleje lub ucieknie. Spodziewał się, że profesor się ośmieszy, skompromituje, zhańbi lub zniszczy. Spodziewał się, że profesor się podda, przeprosi, ukorzy lub zamilknie.

 

- Moją ulubioną bajką polityczną jest "Baran i Cep" - powiedział Profesor Donald z uśmiechem.

 

- "Baran i Cep"? - zdziwił się Jarek z Żoliborza - Nie znam takiej bajki. Kto jest jej autorem?

 

- To anonimowy utwór z XXI wieku - skłamał Profesor Donald. - Jest to opowieść o przygodach dwóch polityków z partii "Baran i Cep", którzy próbują rządzić krajem. Po drodze mają mnóstwo problemów, trafiają do więzienia, sądów, komisji śledczych i innych. Jest to jedna z najśmieszniejszych i najgłupszych bajek politycznych, jakie kiedykolwiek powstały.

 

- Naprawdę? - zapytał Jarek z Żoliborza. - A o czym jest ta bajka? Jakie są jej główne motywy i przesłanie?

 

- To bajka o nieudolności, korupcji i aferach - nakręcił profesor Donald. - Baran i Cep są symbolem głupoty, chciwości i kłamstwa. Ich rządy są metaforą chaosu, zacofania i upadku. Po drodze spotykają różne wyzwania, zagrożenia i pokusy, ale zamiast je pokonywać, poddają się im lub pogarszają sytuację. Ich przygody są też pretekstem do przedstawienia obrazu Polski w XXI wieku, jej kultury, historii, społeczeństwa, polityki, religii, sztuki i nauki.

 

- Ciekawe - skomentował Jarek z Żoliborza. - A czy możesz przytoczyć jakiś fragment tej bajki? Jakiś cytat, który zapadł ci w pamięć?

 

- Oczywiście - odpowiedział profesor Donald. - Jest taki fragment, w którym Baran i Cep spotykają się z prezydentem USA i próbują mu coś wyjaśnić. Brzmi on tak:

 

Baran: Panie prezydencie, chcielibyśmy panu podziękować za zaproszenie i wyrazić naszą wdzięczność za pomoc, jaką nam pan udziela.

Cep: Tak, tak, bardzo dziękujemy, panie prezydencie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej współpracy i chcemy ją kontynuować i pogłębiać.

Prezydent: Nie ma za co, panowie. Cieszę się, że mogę was wesprzeć i liczę na waszą lojalność i współpracę. Ale mam do was jedno pytanie. Co to znaczy "Kołek i Ciołek"? To jakaś nazwa waszej partii?

Baran: Tak, tak, to nazwa naszej partii. To jest taka... metafora. Kołek to symbol siły, stabilności i pewności. A Ciołek to symbol mądrości, inteligencji i kreatywności. Razem tworzą idealną parę, która potrafi rządzić krajem.

Cep: Tak, tak, dokładnie tak. To jest taka... alegoria. Kołek to znak wierności, uczciwości i sprawiedliwości. A Ciołek to znak wolności, demokracji i postępu. Razem stanowią doskonały duet, który potrafi sprostać wyzwaniom.

Prezydent: Rozumiem, rozumiem. To bardzo ciekawe i oryginalne. Ale wiecie co? Ja mam dla was inną interpretację. Dla mnie Kołek to znaczy... głupi. A Ciołek to znaczy... jeszcze głupszy. Razem tworzą najgłupszą parę, jaką kiedykolwiek widziałem. I nie potrafią niczego, tylko opowiadać bajki. Bajki, które nikt nie wierzy, nikt nie lubi i nikt nie chce słuchać. Bajki, które są nudne, głupie i żałosne. Bajki, które są skandalem, hańbą i kompromitacją. Bajki, które są...

 

Prezydent nie dokończył swojej tyrady, bo w tym momencie zadzwonił alarm, ogłaszając koniec wizyty. Baran i Cep skorzystali z okazji i szybko wyszli z sali, nie czekając na dalsze słowa prezydenta. Uciekli z przerażeniem i zażenowaniem, zdając sobie sprawę, że zostali zdemaskowani i wyśmiani. Nie przejmowali się jednak zbytnio, bo byli przyzwyczajeni do takich sytuacji. Myśleli tylko o tym, jak dobrze się bawili, opowiadając swoje bajki. I jak dobrze się bawią ich koledzy z partii, którzy słuchali ich z uwagą i podziwem. I jak dobrze się bawią czytelnicy, którzy czytają to opowiadanie. I jak dobrze się bawi autor, który napisał to opowiadanie. 😊😊😊😊😊

 

Mam nadzieję, że spodobało się Wam moje opowiadanie o szpitalu psychiatrycznym na ulicy Wiejskiej w Warszawie. 😊😊😊

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania