Na wiecznej skale

Na wiecznej skale, gdzie się w dzień budzę,

Widzę już płonne nadzieje,

By sam jakoby gdzieś wyraził skruchę,

Tam wiatr już z wichrem zawieje

 

I zmiata mi wszystko z widoku oczu,

Rzeczy złe i niezmienne,

Mówią mi kwiaty, że w ciągu roku,

Ja się złamię i zwiędnę.

 

Słońce zaświeci i świat mój zapłonie,

W barwie niezmiernej wdzięczności,

Wtem księżyc zajmie brylantem koronę

I wrócą wszechwładne wtórności.

 

Jak morze huknie o skałę pamięci,

Znów się budzę w mej nocy,

Która nim sznur ostatni okręci,

Po moim trupie już kroczy.

 

A ja gdzieś tam widzę anielskie promienie

I orszak przez nich krążący

Po niebie; --- lecz wtedy ten wicher zawieje;

Nie dla mnie jest wszystko wiedzący.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania