na wschodzie
przepadło zrozumienie
ze słońcem gdzieś na zachodzie
stąpam po cienkim lodzie
słowa rzucone na wiatr
rozwiane wraz z popiołem
pamiętam twoje dłonie zimne zmarszczył je czas
bez nadziei bez wiary
podnoszę z kolan ciało obolałe karabin naładowany ostatnim rdzawym pociskie
ludzie są z ołowiu
zapach sosny świerki zielone
napełniają spokojem
myślami przy tobie mamo
pamiętaj było nas dwoje wraz z wojną wszystko runęło szczęście moje
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania