Na zakręcie – Sekwoja

Chociaż ciągle wierzysz we wróżby z gęstej sadzy,

to jednak musisz ruszyć i przemawiać do pni,

pustych i widocznych tylko dla oczu z poranną blizną.

Ten statek oderwał już dno i ukazał kolor,

tak często omawiany na pierwszych lekcjach,

gdy miękkie pantofle były płótnem, sznurówka

źdźbłem trawy; staw – gniazdem dla piasku z drogi.

Twoje spojrzenia w głębi drugiego pokoju

uspakajały młode odrosty wierzby, mówiąc im:

„wieczorem zaśniecie przy naszych stopach”.

Z pękniętej belki u progu wylecą pszczoły,

odkopana menażka znów wchłonie wilgoć z czoła.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Była rockmana 29.03.2018
    Witaj Neurotyku! Długo mnie nie było, oj długo... za długo zdawało by się. Ale to nawet dobrze, że konta tu tkwią, bo mogłam wrócić. Sporo się zmieniło na Opowi, ale może się odnajdę. Jak dla mnie ładny wiersz-posklejany zlepek słów, jest w nim jakiś zamysł. Nie do końca być może go odnajduję. Dla mnie to taki zarys jakieś przedziwnej przestrzeni. No bo w głębszą całość jakoś trudno mi to złożyć. Wróżby, pnie, statek, pantofle, spojrzenie, wierzby, menażka... Jakby człowiek, stopiony w przestrzeń. Pozdrawiam Cię :)
  • Neurotyk 31.03.2018
    Była, "człowiek stopiony w przestrzeń" - lepiej bym tego nie podsumował, dodając jedynie: CZASO(przestrzeń). Witamy :)
  • Neurotyk 31.03.2018
    Również pozdrawiam :)
  • Wrotycz 13.03.2019
    Zachwyca.
    Liryk pisany szerokimi frazami, sylabika oscyluje wokół trzynastozgłoskowca, miary trudnej do trzymania w cuglach. Autor, decydując się na odstępstwa od równej ilości sylab w wersach i stałej średniówki, uniemożliwia umieszczenie tekstu w powszechnie szanowanym, tradycyjnym zbiorze wiersza białego, w którym znajdziemy również liryki Mistrza z Czarnolasu, ale coś za coś, tu ustępowanie formy na rzecz stabilności obrazu, minimalizowania przerzutni. Trzeba jednak podkreślić, że nierównowaga sylabiczna nie psuje rytmu, twórca przy pomocy zestrojów akcentowych nadaje mu płynność.
    Dominantą stylistyczną jest metafora, w zasadzie nie znajdziemy frazy, jakiej nie byłaby fundamentem i jednocześnie kolejnym lirycznym piętrem. Ściany nośne i te rozdzielające przestrzeń wiersza, poza trzema pierwszymi wersami, wylano ze wspomnień.
    Dom jak statek dryfuje po tych wodach, jest coraz bliżej początku. To nic, że płowieje ich kolor. Dzieciństwo tłumaczyło świat po swojemu, urzekająco, ale statek cumuje w porcie drugiego pokoju, gdzie liryczność obrazów osiąga apogeum: moc spojrzenia Kobiety, symbol znów miodnego roju i tamten trud, który gasi pragnienie. I nadzieja na potencjał przeszłości.
    Czy można zostawić taką przestrzeń, wpłynąć w zakręt? Tytuł odpowiada, że nie.

    5!
  • Neurotyk 14.03.2019
    Czyli wszystko jasne.

    Pozdrawiam
  • Margerita 14.03.2019
    pięć mnie też się podoba sekwoja to jest takie drzewo
  • Neurotyk 30.03.2019
    TAK. Najstarsze drzewa na Świecie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania