na żywioł
patrzysz tak chłodno
po chwili ciepło się wtulasz
z bieguna na biegun
nie. za blisko. za szybko.
mróz, odwilż, roztopy
wszystko u mnie starej daty
biało. od zaduszek do marca
za długo. za wolno. nie to co teraz
stoisz w rozkroku nad słupkiem granicznym
pożar mam w oczach
domowe ognisko
dymy i dymy
a gdyby je zgasić i zapiąć rozporek?
para. syczenie. koniec pary. mrok.
półmrok. coś tam jeszcze się tli
uważaj, nadal możesz się sparzyć
matkuje. ostrzegam. rezygnuje.
przecież dorosłaś. ja ponoć
chyba czas iść
nie słyszę co mówisz
straszna dziś zawierucha
musimy przymknąć wrażliwe oczy
wiatr zerwał popiół
za nim do tańca poderwał się ogień
znów ciepło. znów jasno. jak wcześniej
tylko ten popiół na twarzy
pogoda zaczyna nam sprzyjać
ożywcza bryza oczyszcza policzki
patrzymy na ogień
na żywioł. jak zawsze
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania