nad filiżanką herbaty swędzi się babie lato
wczoraj byliśmy w maju
w konwaliach zadurzeni młodzi i niegrzeszni
zamknęłam drzwi przed wiatrem
by nie potargał bieli
dzisiaj wpadliśmy w lipiec
do Anny w malinowych ustach
gasiliśmy pragnienie
a kiedy zatęskniliśmy powrotu
na rozstajach wrześniowych
spadały kasztany
jutro zanurzymy się w beznamiętny listopad
w pergaminową szarość
nie zatańczymy tanga
uwięzione w sprężynie czasu stopy
szurają spopielałym jesionem
a wieczorem będziemy już w styczniu
w nowym domu
już nie kochamy siebie jak dawniej
inaczej smakujemy ust bardziej marzniemy
we flanelowych ramionach
ogrzewamy nasze dotykanie
tylko trzykrotka na parapecie
szmaragdzieje wiosną kolejną w naszym trwaniu
dzisiaj jedna odeszła
https://www.youtube.com/watch?v=M2F-BHLlg_o
Komentarze (31)
Nie wiem, czy ironiczny. Nie wyczułam ironii. Może to mój błąd. Trochę zmęczona jestem.
Wiersz mi się spodobał, albowiem jest napisany o uczuciu w dość nietypowy sposób.
Tylko tyle.
To wyznanie miłości, a w piątek obchodzimy takie właśnie święto!
Wiedziałaś i nie powiedziałaś!
Pozdrawiam serdecznie
''uwięzione w sprężynie czasu stopy / szurają spopielałym jesionem'' →całość poetycka, lecz to szczególnie.
A zakończenie→to zależy jak spojrzeć. Chyba jakiś pozytyw jest→początek czwartej.
Chociaż ostatni wers, mnie się kojarzy... z zasypaniem...na chwilę...życia...
Pozdrawiam:)↔%
Dziękuję za uchwycenie frazy z jesionem i za obecność. Pozdrawiam
Trzymajmy się, pozdrowienia!
Pozdrawiam!
Pozdrawiam
W tej herbacianej filiżance, w jej środku i w zapachu babiego lata jest cały najważniejszy smak życia. Kusi, wciąga, topi.
W przeszłości pięknych pór roku i w teraz - jest sens, w jego głębi.
Pozdrawiam, zamyśliłaś.
Dziekuję za zgłębienie się i eurekę! Też miałam zagwozdkę z tym "w". Tak natura jest najważniejszym składnikiem w tej filiżance.
Pozdrawiam serdecznie!
Wygląda jak odpowiedź listowna na utwór Agnes07 (nomen omen - "Z epistolografii").
Rozwinęłaś wizję ogrodu, parku, w których tak wyraźnie można podejrzeć fazy rozkwitania, kwitnięcia i przekwitania. t
Tam są róże i hortensje, tu konwalie, kasztany, spopielały jesion. Aż w końcu tylko... kwiat na parapecie.
Pozdrawiam serdecznie
Wczoraj sama - nieprzypadkowo - dołączyłam swój wiersz o sójkach do wiersza Wrotycz, też z sójkami.
Publikacje, które pojawiają się jakby dla towarzystwa innego wiersza, podobają mi się.
W tym przypadku oba wiersze są ciekawe, i pod dwoma można napisać to samo: "obraz przemijania".
Napisałam o skojarzeniu, bo je miałam. Nie powinno to być dla Ciebie przykre.
Jeśli było - to przepraszam. Nie miało być.
"Nieprzypadkowość" z kom. kigji odczytałam po swojemu i stąd nawiązanie do jej słów.
I ja pozdrawiam serdecznie
Zapomniałam już. Też przepraszam.
Miłego dnia!
Pozdrawiam serdecznie
Miłego
Zawsze trzymam dystans od nich
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania