Nadal
Wracam.
Stęskniony twoich oczu,
spragniony twoich ust, rzęs, zapachu.
Wracam do ciebie,
odstawionej z przymusu codzienności.
Wracam -
żeby się tobą napierdolić,
zafaflunić,
do nieprzytomności.
A jutro poprawię,
cleanem z twojego uśmiechu.
Na głodzie smakujesz najlepiej.
JVI

Komentarze (8)
Fajnie Ci tak.
I szczęścia życzę :)
Autor: ADAM MICKIEWICZ
Samotności! do ciebie biegnę jak do wody
Z codziennych życia upałów;
Z jakąż rozkoszą padam w jasne, czyste chłody
Twych niezgłębionych kryształów.
Nurzam się i wybijam w myślach nad myślami,
Igram z nimi jak z falami;
Aż ostygły, znużony, złożę moje zwłoki-
Choć na chwilę-w sen głęboki.
Tyś mój żywioł: ach, za cóż te jasnych wód szyby
Studzą mi serce, zmysły zaciemniają mrokiem,
I za cóz znowu muszę, na kształt ptaka-ryby,
Wyrywać się w powietrze słońca szukać okiem?
I bez oddechu w górze, bez ciepła na dole,
Równie jestem wygnańcem w oboim żywiole.
„Na górze róże,
na dole wacki,
kto jest gejuchem?
Juliusz Słowacki.”
„Mówisz Adamie, żeś jest narodu wieszczem,
a tak na prawdę jesteś zwykłym leszczem!”
„Leszczem nie leszczem; brud i mogiła,
matka Słowackiego to zwykła kobyła!”
„Adamie, Adamie ty zwykły chamie!
Ja Ci przynajmniej nie jeżdżę po mamie!”
„Choćby i przed sądem,
powtórzę jako świadek:
jestem tego pewien —
Juliusz bierze w zadek!”
Pamiętasz?
Tak jakoś się przypomniało.
Mickiewicz, no cóż... Jest mistrzem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania