Nadaremnie
Pośród niemyśli, między kataraktą,
tam, gdzie sączy się dosłowność,
a kpina kipi jak przepalony olej.
Podsłowem unoszę się —
lekki jak pył blacknącego dnia,
licząc całości, wymykające się dłoniom.
Tylko ile jest tych całości?
A może to refleks, udający coś prawdziwego?
Refleks, który zaburzam swoją ingerencją?
Ingerencją wiecznie spóźnioną?
Nie na miejscu?
Niepotrzebną?
A jednak to wszystko —
chwiejne, kruche, spóźnione,
to właśnie splata mnie w jedność.
To jest moja całość.
JVI
Komentarze (15)
Teraz tak myślę, że w sumie...
Ingerencja myślami w niemyśli
Spóźniona?
Nie na miejscu?
Niepotrzebna?
Ja osobiście w warstwie słownikowej bym uproscila. - ingerencja, imitacja....
Imitacja to prościej udawanie (tak np).
jak kipi kpina
to trzeba między katarakty
wypalić z obrzyna
Lepiej zapobiegać... Dzięki żeś wpadł, pozdrówki.
Dla mnie dwie pierwsze strofy najbardziej poetyckie, ale dalej wiersz dobrze poprowadziłeś, płynnie.
Jako całość mocno wybrzmiewa.
Dwie pierwsze, mogłem pokombinować i zostawić na dwóch, ale na siłę i o...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania