Nadciąga noc, czarna wiedźma ma swoje plany
Samotny wieczór, ogień z kominka
rozświetla mrok. Pełzają cienie.
Zatęskniłem za tamtą ciszą, gdy śnieg
przykrywał pola, za dymem z komina
i ciepłem twoich rąk.
Gdzie jesteś dziewczyno z moich snów?
Komu spoglądasz w oczy?
Nie potrafię przypomnieć sobie daty,
ale był to zimny październik, oszronione drzewa.
Zniknęłaś tak szybko, że nie zdążyłem dać ci
pierścionka. Leży tu, na kominku, jak wyrzut sumienia.
Gdzie jesteś dziewczyno, i dla kogo dziś tańczysz?
Mogę wymazać całe me życie, i ludzi i miejsca,
sukcesy i klęski, przelotne miłostki. Jednego nie umiem,
leczyć ran krwawych, zabliźnić serca.
Gdzie jesteś, twe oczy w szklaneczce whisky
nie mają blasku, ty płaczesz?
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania