,,Nadmorskie Spotkanie''
Pewna dziewczyna imieniem Kornelia, wyjechała na wakacje nad morze, razem z rodzicami... Pewnego dnia usiadła na molo, znajdujące się nad wodą. Z tyłu słyszła tylko krzyki, piski i pluskanie wody. Kiedy tak siedziała i myslała, że wakaje się niedługo skończą... ktoś złapał ją za nogi i wciągnął do wody. Kiedy wściekła Kornelia, wynurzyła się z wody, zobaczyła chłopaka. Był on bardzo przystojny i dowcipny ( sadząc po tym wydarzeniu ) i chodź była nim zauroczona, postanowiła nie pokazywać, że się dobrze bawiła.
- Czy ty jestes normalny ?! - krzykneła ze złością dziewczyna.
- Nie, jestem Piotrek, a ty ? - odrzekł, z szyderczym uśmiechem.
Dziewczyna szybko usiadła na molo, susząc włosy.
- Jestem Kornelia – powiedziała, nie patrząc na niego.
- Fajne imię ! Z kąt jestes ? - również usiadł na molo, obok niej.
- Z Poznania...
- Z czego ?! - spytał zdziwiony chłopak.
- Z Poznania !
- Hmm... Nie znam...
- A ty pewnie stąd ?- spytała mając nadzieje, że tak...
- No tak, koło morza mieszkam, widzisz ?! W tamtym domku!. - pokazał palcem na biały budynek.
- Fajnie – uśmiechneła się lekko.
Chłopak nagle wstał, wskoczył do wody i podał rekę Kornelii.
- Chodź !
- Nie ! Nie umiem pływać !
- Ja cię nauczę !
Kornelia lekko podała dłoń Piotrkowi, a on nagle, szybko wepchnął ją do wody. Kiedy dziewczyna długo się nie wynurzała, chłopak zanurkował, a ona wynurzyła się nagle i krzykneła do chłopaka :
- Bałes się ?! – głośno się śmiała.
Nagle chłopak wynurzył się i uśmiechnął się
- No wiesz co ?!
- Haha, to co płyniemy ?
- Przeciez ty pływać nie umiesz ! Chodź na barana !...
- Głupi jestes ?! Jestem za ciężka !
- We wodzie jestes leciutka jak piórko, chociaż nie wątpie, że poza wodą też tak jest.
Dziewczyna uśmiechneła się i weszła na barana. Czuła się jak dawniej ze swoim chłopakiem, który został w Poznaniu. Jednak dziewczyna wciąż o nim myślała, nawet świetnie się bawiąc z innymi. Kiedy obudziła się już z myśleń, dopłyneli na piasek. Na londzie czekała już spora gromadka przyjaciół Piotrka.
- Patrzcie jaką foczke złapałem – uśmiechnął się do nich i wziął Kornelie na recę, potem postawił na plaży.
- Jestem Kornelia – powiedziała.
Znajomi chłopaka byli bardzo potężni, ale Piotrek był najprzystojniejszy z nich wszystkich. Oczywiście w paczce znalazły się też dziewczyny, które po przedstawieniu się, wszystkie miały imiona na A ( Ala, Amanda, Ania )...
Po jakimś czasie, kiedy Kornelia już zapoznała się z równieśnikami i poznała ich bliżej, Piotrek powiedział :
- Kornelia, dziś mamy wieczorem ognisko. Może przyjdziesz ?
- Pewnie... Znaczy... Jak rodzice mi pozwolą...
- Lepiej im nie mów, że umuwiłaś się z chłopakami, bo szału dostaną... - wszyscy zaczeli się śmiać, oprócz Korneli.
- Moi rodzice są spoko – broniła, chodź wiedziała, że rodzice nie zgodziliby się na spotkanie z chłopakami. - Ale przecież nie idę tylko z chłopakami, są też dziewczyny, co nie ?
- W sumie racja – powiedziała Ania – Pójdę z Kornelią do jej rodziców i przekonam, ze to małe ognisko bez alkoholu i nielegalnych wyścigów.
- Wyścigów ?! Jakich wyścigów ?! - zapytała z przerażeniem Kornelia.
- Wyścigi motocyklowe. Piotrek i Michał ścigają się po plaży ścigaczami, kto pierwszy na mecie ten szef naszej paczki. - wyjaśniła.
- Przeciez możecie się zabić !
- Daj spokój, Kornelia, to tylko małe wyścigi, może i są nielegalne, ale wieczorem nikt nie chodzi już po plaży, dlatego nikt nas nie zobaczy – uspokajał Piotrek i usiadł koło dziewczyny.
Po godzinie rozmów, dziewczyna razem z koleżanką, poszły do rodziców, by przekonać ich, do wieczornego ogniska.
- Dzień Dobry – odezwała się Ania.
- Dzień Dobry – odpowiedziała mama Korneli – Nie spowdziewałam się gości, a tym bardziej w pierwszy dzień naszego przyjazdu.
- Przepraszam, ze tak niezapowiedzianie, ale mam do pani proźbę... bo razem z moimi koleżankami robimi na plaży ognisko i chcemy, zeby Kornelia tez przyszła.
- No nie wiem...
- Mamo ! Proszę ! Przecież nie dawno jeszcze, chciałaś, zebym poznała koleżanki i ogólnie nowych ludzi ! - błagała Kornelia.
- No dobrze. Mam nadzieje, że twoje koleżanki nie są zbuntowanymi nastolatkami Korneliu.! I nie wracaj tak późno do domu !
- Dziękuje – przytuliła mame Kornelia
- To ja spadam do dziewczyn i widzimy się o 21.00 ! Do widzenia !
- Do widzenia !
20.45
Kornelia już widziała jej nowych znajomych przy ognisku, gadających i pijacych piwo. Dobrze, ze tylko z jej okna widać plaże na której będzie.
21.00
Równo o 21.00 Kornelia pojawiła się na plaży. Ubrała się bardzo elegancko, bo wiedziała ze musi zrobić dobre wrażenie na znajomych.
- No cześć Kornelia ! Ładnie wyglądasz – Piotrek odsunął się w bok, żeby zrobic miejsce dla dziewczyny.
- Dzięki. - Kornelia była zadowolna.
Po jakimś czasie odbył się nielegalny wyścig. Piotrek przyjechał czarnym, lśniącym ścigaczem i jak król wjechał na plaże. Michał również miał niezły sprzęt, ale nawet nie do porównania z Piotrkiem. Równo o 22.00 rozpoczął się wyścig. Trwał on 20 minut, bo chłopcy musieli okrązyć parę razy plaże. Wszyscy czekając na rywali, powoli wstawali krzycząc imiona chłopaków. Kornelia też wstała, chodź nie wiedziała na kogo ma głosować, krzyczła ,, Piotrek '' !!! Pierwszym na mecie okazał się Piotrek, który ku zaskoczeniu, nawet się nie uśmiechnął... Podjechał bliżej Korneli i zapytał :
- Pójdziemy się przejść ?
- Pewnie – odpowiedziała z uśmiechem.
Chłopak z szedł z motoru i razem z Kornelią, ruszył w stronę wzgórza.
- Dobrze ci poszło – zaczeła rozmowe, bo nikt nie umiał zacząć
- Dzięki... Byłem pewny, ze wygram.
- Jesteś za pewny siebie...
- Tak uważasz ? - uśmiechnął się i usiadł na piasku, a za nim Kornelia.
- Właśnie tak. - odpowiedziała.
Chłopak uśmiechnął się lekko i spojrzał na dziewczyne. - Mam do Ciebie pytanie.
- Słucham...
- Czy masz chłopaka ?
Dziewczyna opuściła głowę.
- Przepraszam, że pytam, ale... Nie będę owijał w bawełnę... No... Podobasz mi się...
- Piotrek... ja... Nie mam chłopaka – skłamała.
- Fajnie, bo... Wiesz... ? Moglibyśmy spróbować, nie ? - zobaczył, ze dziewczyna się uśmiecha.
- Ty tak zawsze wyrywasz foczki ? Każda ci się podoba ?
- Nie... Wiem, ze bierzesz mnie za idiotę – wstał – ale ty jestes wyjątkowa ! Ja to czuje !.
- Niby co jest takiego we mnie innego, co ? - wstała.
- Twoje imię zaczyna się na K, masz piękne oczy i widzę, że zależy ci, zeby nam zaimponować.
- Masz racje. Zalezy mi, byście mnie polubili, ale... - niedokończyła, bo w tym samym czasie, chłopak, chwycił lekko jej twarz, przejechał po puliczkach i pocałował Kornelie. Dziewczyna nie odepchneła chłopaka, chociaż dobrze wiedziała, że ma innego. Kiedy upadli razem na piasek, nadal się całując, dziewczynie z kieszeni wypadł telefon.
00.00
Piotrek i Kornelia nadal leżąc na plaży, byli do siebie przytuleni. Nagle dziewczyna uświadomiła sobie, że jest na pewno już późno i musi wracać. Chłopak po kryjomu, cicho wziął telefon, leżący za dziewczyną. Chciał jej oddać na następny dzień i zobaczyc czy będzie panikować.
00.10
Kornelia o 00.10 wróciła do domu. Na szczęście rodzice jej już spali i nawet nie zorientowali się kiedy wróciła.
NASTĘPNEGO DNIA RANO
11.05
Kornelia obudziła się o 11 z kacem, może nie piła alkoholu, ale wróciła dość późno... miała do siebie żal, ze nie powiedziała Piotrkowi prawdy. Wciąż widziała ten obraz jego i jej leżących na piasku. Było romantycznie, ale jednak ona wciąż kochała swojego prawdziwego chłopaka. Po 10 minutach rozmyślania, wyszła spod pierzyny i poszła do łazięki, by się naszykować. Kiedy odstrojona w sukienkę wyszła z łazięki, rodzice naszykowali jej śniadanie.
- Dzięki mamo, ale chyba wole zjeść coś na mieście.
- Curuś, wiem, ze wczoraj poznałaś nowe koleżanki i nowe towarzystwo namieszło ci w głowie, ale lepiej, żebyś zjadła w domu, niż w jakiejś knajpie – powiedziała zatroskana mama.
- No dobrze – i wzieła kanapkę z serem i szynką. Po śniadaniu jednak dziewczyna nie miała nawet ochoty wyjść na plaże, chodź widziała przez okno, że jej znajomi są już na dworze. Kornelia była bardzo śpiąca i nadal pragneła się położyć do ciepłego łóżka. Po 10 minutach ktoś zapukał do okna, w którym spała dziewczyna. Kornelia obudziła się nagle i ujrzała przez okno Anie. Dziewczyna szybko wyszła na dwór i ujrzała, że nie ma wśród ich grona Piotrka.
- Może on tez ma kaca ? I nie ma ochoty dziś wychodzic z domu ? - myślała. - Lepiej do niego zajrzę...
Po 10 minutach Kornelia dotarła do białego budynku, jaki pokazywał na molo Piotrek. Delikatnie zapukała. Drzwi otworzyła jakas kobieta, która sądząc po jej wyglądzie i wieku, była mamą chłopaka.
- Dzień Dobry – przywitała się Kornelia – jestem koeżanką Piotrka i chciałabym go zobaczyć, czy on dobrze się czuje ?
- Dzień Dobry, Piotrek nie chce wyjść z domu, ale może ty go wyciągniesz... Już go wołam ! PIOOOTRREEK!
W okamgnieniu przy drzwiach pojawił się Piotrek.
- Czego chcesz ?! - był zdenerwowany.
- Jak to czego chce ? Przyszłam spytać, czy wyjdziesz na plaże ?
- Z taką dziewczyną jak ty ? NIGDY!
- Ale o co ci chodzi ?! - dziewczyna krzykneła zdenerwowana.
- O co mi chodzi ?! O to ! - Wyjął z kieszeniu komórkę Korneli i przyczytał wiadomośc od jej chłopaka. - O TO MI CHODZI ! JAK MOGŁAS MNIE TAK OKŁAMAĆ !
- Skąd ty masz moją komórke ?!
- Wypadła ci, kiedy się całowaliśmy, ale teraz nie mam ochoty na wyjaśnienia, bo to właśnie TY powinnaś mi wytłumaczyć, co ma znaczyć TWOJE KŁAMSTWO !
- Poprotu nie chciałam cie skrzywdzić – powiedziała z płaczem Kornelia i wzieła swój telefon z rąk chłopaka.
- Skrzywdziłaś mnie jeszcze bardziej, niż myślisz ?! - I zamknął jej drzwi przed nosem.
Dziewczyna oddaliła się z łzami w oczach... Po dotarciu z powrotem do przyjaciół, powiedziała po prostu, ze go skrzywdziła i nie chce się już z nimi spotykać. Każdy był zaskoczony taką reakcją dziewczny. Jeszcze 20 minut temu, była szczęśliwa i szła do Piotrka, teraz jest zalana łzami.
I chodź każdy się zastanawiał o co może chodzić, nikt nie poszeł za nią, tylko Ania.
Kornelia usiadła na molo, a obok niej Ania.
- Co się stało ? - zapytała koleżanka.
- Nic... Poprostu nie umiem dawać miłości, muszę kłamać i być tak głupia !
- Nie jestes głupia ! Chodzi o Piotrka ? On jest w tobie zakochany ?
- Z kąd wiesz ?
- Widać, gada tylko z tobą...
- Przepraszam, ze zabieram wam kumpla, ale już się to niepowtórzy.
- Oj... Daj spokój !
- Teraz i tak już się do mnie nie odezwie...
- To co ? On się w tobie zakochał i ci to wyznał, a ty go po prostu olałaś ?
- Własnie go nie olałam, tylko okłamałam... Zapytał czy mam kogoś, powiedziałam, ze nie, ale mam...
-Wiesz... On nie lubi osób, które kłamią... Dlatego, żeby go niestracić zawsze mówię prawdę, i jest OK.
- ON MNIE NIENAWIDZI !
- A w sumie... To nie wyglądasz jakbyś miała chłopaka... Gdzie on w ogóle jest ?
- Został w Poznaniu, tam gdzie mieszkam.
- A... Kojarzę to miasto... Byłam tam raz... czy twój chłopak jest przystojniejszy od Piotrka ?
- Sama nie wiem... Chyba nie... Piotrek jest bardzo przystojny...
- Więc nie zmarnuj tego kobieto ! On jest pierwszy raz tak zakochany !
- Nie chcę zdradzać Adama !
- Adam to twój chłopak ?
- No...
- Czy jesteś z nim szczęśliwa ? Powiedz prawde...
- I tak to nie ma znaczenia... Straciłam Piotrka...
- Wcale go nie straciłaś, jeśli Piotrkowi się ktos podoba, to nie poddaje się tak łatwo. Albo walczy, albo wybacza. Pogadam z nim.
- OK. Zadzwoń do mnie, kiedy będziesz coś wiedzieć. Cześć. - Kornelia powoli wstała, a za nią Ania.
- Co ty ? Już idziesz ? Nie zostaniejsz z nami ?
- Nie mam ochoty, muszę pobyc sama... Cześć.
- Do usłyszenia Kornelia ! - pożegnała się Ania.
WIECZOREM
23.40
- Dryyń ! Dryń !!! - dzwonek telefonu obudził Kornelie.
- Halooo ?... Kto mówi ? - zapytała przemęczona.
- Kornelia ? Cześć. Tu Ania. Gadałam z Piotrkiem. Czeka na plazy. Nie dziękuj... Powodzenia ! - Ania się rozłączyła.
Kornelia szybko spojrzała na godzinę.
- O nie ! Jest już tak późno ?! - myślała przerażona, bojąc się, że jej rodzice się obudzą i zobaczą, że jej nie ma. - Zaryzykuję ! - cicho wyszła z pokoju i weszła do łazięki. Ubrała się bardzo zgrabnie i umalowała. Wyszła cicho, by nikt jej nie usłyszał. Kornelia spacerowała spokojnie po plaży, rozglądając się, gdzie znajduje się Piotrek. Nagle zauważyła chłopaka na plazy, był bez koszulki, czyli to nie mógł być Piotrek.
- Ania mówiła, że nikomu jeszcze nie pokazywał się bez koszulki – myślała, ale zaryzykowała i podeszła do niego.
- Piotrek ? - zapytała z nadzieją, że to on.
- Tak, to ja. Cześć. - odpowiedział chłopak i spojrzał na dziewczyne. Była śliczna. Wyglądała jak księżniczka.
- Ładnie wyglądasz... Z resztą jak zawsze...
- Dziękuje – Kornelia lekko się zarumieniła.
- Anka wie, jak zrobić, żebyśmy się spotkali, nie ?
- Nie za bardzo wiem, o co ci chodzi...
- Powiedziała, żebym przyszedł na plaże, bo musi ze mną pogadać...
- To dlatego wyszłeś bez koszulki ? - zapytała złośliwie.
- Wyszłem, bo nie chciało mi się ubierac...
- No pewnie... - uśmiechneła się i w tej samej chwili, opuściła na dół głowę. - Przepraszam, że cię okłamałam...
- No właśnie w tej sprawie... Ja tez przepraszam...
- Niby za co ? Nic nie zrobiłeś...
- Uważam, że na kobiete nie wolno krzyczeć, a tym bardziej podnosić na nią rękę... a ja krzyczałem... Byłem wściekły...
- A powiesz prawde, jak mój telefon znalazł się w twoich rękach ?
- Powiedziałem, że kiedy... wiesz... No my... Ten tego...
- Całowaliśmy ? Nie wstydź się tego słowa – usmiechneła się lekko, patrząc nadal w morze.
- Myslałem, że nie chcesz tego pamiętać...
- Chcę... Bo to był mój najpiękniejszy pocałunek w zyciu, tylko sam dobrze wiesz, że to niej proste... Ja mam chłopaka...
- Wiem – powiedział załamany. Chciałbym, zeby było inaczej...
- Ja też... O kurczę ! Ale jest już późno ! Muszę wracać... - wstała.
- To cześć – podał jej rękę.
Kornelia odsuneła jego rękę i przytuliła go mocno.
- Cześć.
Piotrek był bardzo zaskoczony, ale też mocno objął dziewczyne. Potem się rozeszli do domów.
RANEK
12.00
Kornelia wstała godzinę temu, tylko dopiero teraz do niej dotarło, ze jej chłopak, przyjeżdża nad morze.
- Mój boże ! Byle tylko był daleko od Piotrka ! Bo oni się pozabijają – myślała .
Szybko wyszła zpod pierzyny, ubrała się i umalowała i wyszła na spotkanie ze znajomymi.
Tym razem wśród grona, był Piotrek, który był bardzo zaskoczony informacją od dziewczyny...
- Dziś przyjeżdża mój chłopak... I Piotrek... Wiesz o co chodzi... Nie chcę go stracić...
- Pewnie – odburknął chłopak.
Po informacji dziewczyna szybko wróciła do domu, zjadła śniadanie i przebrała się w podarte spodenki, zmyła makijaż i czekała na swojego chłopaka.
14.00
Chłopak dojechał po dniu wyprawy. Pierwsze co zrobił, przytulił mocno Kornelie.
- Cześć kochanie, ale tęskniłem – powiedział, tuląc dziewczyne.
- Cześć skarbie – odpowiedziała. - Tez bardzo tęskniłam, ale mnie nie było tylko 3 dni ?!
- To co … I tak bardzo tęskniłem... I dlatego postanowiłem, że jutro wracamy do domu...
- CO ?!
- No 4 dni, to wystarczający okres nad morzem, daj spokój ! Lepiej zacznij się pakować, jedziemy jutro wieczorem – powiedział stanowczo chłopak.
Nikt nie widział Piotrka, który słyszał całą rozmowe... Był bardzo załamany i gdy dotarł do znajomych, czekających na plaży opowiedział im, o tym co usłyszał. Nikt nie cieszył się, że Kornelia wyjedzie. Kazdy zdążył ją już polubić, a nie którzy nawet za bardzo...
WIECZOREM
Kornelia już była spakowana i dobrze wiedziała, że jej znajomi widzą ta całą akcję. Kornelia wsiadła do samochodu. Adam czekał jeszcze na rodziców dziewczyny. Nagle do Adama podszedł Piotrek.
- Cześć, jestem kolegą tej dziewczyny – wskazał na Kornelie.
- Piotrek co ty tu robisz ?! - Kornelia lekko wystraszona wysiadła z auta i staneła koło swojego chłopaka.
- Koleś, nie fikaj, bo dostaniesz.
- Piotrek, on ma racje. Idź z tąd – dziewczyna bardzo się bała, że Piotrek powie wszystko Adamowi.
- Słuchaj panie Adamie ! - zaczął Piotrek. - Tą dziewczyne masz na ręcach nosić, przytulać i całowac, kiedy ona tego będzie chciała, a nie ty, kiedy będziesz miał ochote. Nie dotykaj jej, bo ktoś przyjedzie specjalnie, żeby zryć ci banie i dac w morde. Masz przy niej być i opiekować się nią zawsze, bo jest to wyjątkowa kobieta i najwspanialsza dziewczyna jaką znam – spojrzał na nią z uśmiechem – Masz codziennie rano robić jej śniadanie do łóżka i przytulać, kiedy jest zimno, a nawet oddawać jej swoją bluzke, kolego, masz dzwonić o 00.00, by powiedzieć jej tylko te 2 słowa ! ,, KOCHAM CIE '' I wiesz co ? Ja nie mogłem jej tego dać, ale jeśli stanie się jej krzywda i nawet jeśli jeden włos spadnie jej z głowy, przysięgam, ze cię znajdę i wtedy nie reczę za siebie. Masz mówić do niej ,, księżniczko'', bo nawet jeśli nie jest umalowana, nie jest w pięknej sukience, to i tak jest cudowna. I MASZ JĄ TAK TRAKTOWAĆ, ROZUMIESZ ? BO TY MASZ IDEALNĄ KOBIETE DO TEGO, A JA MIAŁEM PRZEZ 3 DNI, ALE NIE MOGŁEM JEJ TEGO POWIEDZIEĆ. Rozumiesz ?!- Piotrek skończył, patrząc prosto w oczy Adamowi.
- Adam to nie tak – zaczeła Kornelia... - To nie tak ! Naprawde ! Ja ci to wszystko wytłumaczę !
- CO ?! ZDRADZAŁAŚ MNIE ! JAK MOŻESZ ! - podniósł nagle rękę na Kornelie.
- JA NIE TOLERUJE, TAKIEGO ZACHOWANIA.!. - krzyknął Piotrek i szybko uderzył chłopaka dziewczyny. Kiedy Adam upadł, Piotrek podszedł do dziewczyny :
- Nic ci się nie stało ? - spytał.
- Dziękuję – szepneła i przytuliła się do chłopaka. - To było bardzo słodkie, ile to układałeś ? - uśmiechneła się.
- Mówiłem samą prawde, nie miałem nawet czasu tego układać... Poprostu mówiłem, co myśle... Osunął twarz dziewczyny, nie pocałował jej, lecz ona pocałowała GO. Chłopak był bardzo szczęśliwy. Nie umiałby żyć, bez Korneli, tak bardzo ją kochał. Całujących, nakryli rodzice dziewczyny i zadzownili na policje, oraz na pogotowie. Chłopak i dziewczyna zeznali, że Piotrek działał w obronie dziewczny i dostał do spłaty 500 zł. Adamowi nic się nie stało, chodź udawał bardzo cieżko chorego, jednak lekarze w samą pore zorientowali się, że Adam symuluje. Rodzice dziewczyny, musieli pogodzić się z tą sytuacją i zaakceptowali Piotrka. Dziewczyna została nad morzem, ale pewnego dnia...

Komentarze (6)
Molo zazwyczaj znajduje się NAD WODĄ. Te wtrącenia w nawiasach są supełnie niepotrzebne. Z interpunkcją też się mijasz. Nie stawiamy spacji po nawiasie, lecz po przecinku, kropce, wykrzykniku, pytajniku, a także przed i po myślniku...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania