Nadzieja
O miłości
Ty miałaś
Być wsparciem
W niedoli
Życia
Dokąd prowadzisz
Mnie drogo
Nie do przebycia
Wypadam z roli
W otchłań
Bez dna
Znowu
Pochłania mnie
Mgła
Zacząć
Od nowa
Lecz jak
Wygrzebać się
Gdy
Pochłania mnie
Piach
Jak feniks
Z popiołów
Lecz w proch
Donikąd
Przed siebie
Na wprost
Już jutro
Wyruszę znów
Tam
Jak głupiec
Nadzieję wciąż
Mam
Choć nie ma
Powodów
By mieć
Powstaję znów
Z kolan
By biec
Następne części: Nadzieja
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania