Najbardziej węgierskie z polskich miast

Gdy pewnego wieczoru letniego,

Nastrojem swym wyobraźnię rozbudzającego,

Przed portretem generała Józefa Bema siedziałem,

W rozmyślaniach swoich niespodziewanie się zatopiłem,

 

Rozmyślaniom o węgierskich śladach w Tarnowie,

Naraz poświęciłem całą moją uwagę,

O naszej wspólnej polsko-węgierskiej historii,

Niespodziewanie nagle poddałem się refleksji…

 

Przepiękna Bramo Seklerska,

Cała drewniana, acz misternie zdobiona,

Przy ulicy Krakowskiej w najważniejszym miejscu ulokowana…

Kiedy w rozmyślaniach swoich się zanurzam,

Oczami wyobraźni przez ciebie przenikam…

 

Seklerska Brama jest zawsze otwarta,

W czym zawiera się węgierskiej gościny symbolika,

Kiedy oczyma duszy próg jej przekraczam,

Do świata hungarystyki całym sobą wkraczam,

 

A tam dumnie wznosi się Sándora Petőfiego popiersie,

I drewniane mistyczne kopijniki tajemnicze,

Zawsze gdy tylko tam przebywam,

Mimowolnie potrzebę zatopienia się w hungarystyce odczuwam,

 

Cudownej węgierskiej poezji,

Popiersie przedstawiciela najwybitniejszego,

Dla zacieśnienia wzajemnych relacji,

Stanęło w Tarnowie jako dar Rządu Węgierskiego,

 

Czy to w słońcu skąpane,

Czy mrokiem spowite,

Sándora Petőfiego popiersie,

Zawsze prezentuje się dumnie a wyniośle.

 

Czując historii powiew,

Na placu Sándora Petőfiego w Tarnowie,

W historii i hungarystyce się zatopiłem,

Oczyma duszy w czasie się cofnąłem.

 

Dajmy jednak dziejom porządek właściwy,

Dla opowiedzenia historii tej dogodny,

Dla opowiedzenia historii węgierskiej obecności,

Na tej wyjątkowej tarnowskiej ziemi…

 

Ongiś przed wiekami Madziar stepowy,

Zawsze gdy tylko wybierał się na łowy,

Z samego rana sidła zastawiał,

Co rusz zwierzynę dziką upolowywał,

 

Gdy książę Gejza chrzest przyjął,

Na nowe tory historię Węgier tym wprowadził,

Ongiś bitni wojownicy stepowi,

Z Bożego natchnienia stali się prawymi rycerzami,

 

I kiedy wieki upłynęły,

A Królestwo Węgierskie w stuleciach się posunęło,

Dumny Węgier oczy swe skierował,

W kierunku tarnowskiej Góry Świętego Marcina,

 

Kiedy Węgrzy zdobywali Świętego Marcina Górę.

Słońce nad Tarnowem z przestrachu skryło się za największą chmurę,

Było to roku tysiąc czterysta czterdziestego pierwszego,

Roku dla ziemi tarnowskiej wielce pamiętnego.

 

Tarnowski zamek oblegli i zdobyli Węgrzy,

Z dynastią Jagiellonów o tron walczący,

Był to koniec ważnego okresu w warowni dziejach,

Nowa karta historii została tym zapisana,

 

I zapełniły się rozległe pola tarnowskie,

Lśniąco czarnymi końmi krwi madziarskiej czystej,

Przez węgierskich rycerzy dzielnie dosiadanych,

Tam gdzie zew przygody bez wahania gnanych,

 

Gromowładny orzeł, gdy tamtędy przelatywał,

Owe tarnowskie pola z nieba obserwował,

I z powietrza jak mrówki wyglądały licznie,

Te lśniąco czarne konie węgierskie.

 

Lecz to chichot historii sprawił,

Iż potem z najeźdźcy gościa uczynił,

I oczy całej Europy skierował w stronę Tarnowa,

I wspaniałego zamku na Górze Świętego Marcina,

 

Wtedy to Jan Zápolya Król Węgierski,

Podstępnego skrytobójstwa żywiąc obawy,

Schronił się na tarnowskiej ziemi,

Życie powierzając tarnowskiej twierdzy,

 

Korzystając z gościny hetmana Jana Tarnowskiego,

Starania czynił odzyskania korony Królestwa Węgierskiego,

Plany powrotu na Węgry czyniąc zuchwałe,

Woli swej podporządkował cały tarnowski zamek,

O czym nocami Król Jan Zápolya rozmyślał,

Gdy w tarnowskim zamku na wygnaniu rezydował,

Pozostanie to tarnowskiej ziemi wielką tajemnicą,

Której ruiny tarnowskiego zamku zazdrośnie strzegą,

 

Lecz ja czasami kiedy tam przebywam,

W duszy swej cicho z królem rozmawiam,

Refleksjom o Europie współczesnej,

W historycznym tym miejscu oddaję się chętnie…

 

Na tarnowskiej ziemi pewne szczególne narodziny,

Niemal historię całego świata zmieniły,

I niemal cały świat na głowie,

Postawiło potem to dziecię narodzone w Tarnowie.

 

O wspaniałym generale Józefie Bemie,

Wierszy rozmaitych napisano już wiele,

Lecz parę prostych słów i ja jeszcze,

Niegodny chciałbym dodać od siebie.

 

Niech mnie niegodnemu wolno będzie stwierdzić,

Iż na ziemi tarnowskiej arcybohater się narodził

Trzem wielkim narodom wielce zasłużony,

W dwóch z nich po dziś dzień czczony,

 

Nawet naczelne dowództwo węgierskiej armii mu powierzono,

Los Węgier w jego ręce tym złożono,

Połączonym siłom Austrii i Rosji czoła stawił,

W dalekim Siedmiogrodzie Imię Polski rozsławił,

 

I nawet w Aleppo odległej twierdzy,

I tam nawet ślad Polskości wyrył,

W tureckiej armii jako Muszyr Murad Pasza walcząc,

Na krańcach Imperium Osmańskiego Imię Polski rozsławiając,

 

I najcenniejszy klejnot z węgierskiej korony,

To właśnie Jemu był podarowany,

W jego miejsce blaszkę z nazwiskiem generała wstawiono,

Wielkiemu człowiekowi hołd tym oddano.

 

Tym jest dla tarnowskiej ziemi,

Mauzoleum Generała Józefa Bema,

Czym dla pięknej morskiej muszli,

Najdrogocenniejsza perła,

 

A stojący w Tarnowie generała pomnik,

Piękny niczym seklerski kopijnik,

Po dziś dzień przechodniów inspiruje,

Być prawym człowiekiem milcząco nakazuje.

 

Mógłbym jeszcze rzec o fragmentach Panoramy Siedmiogrodzkiej,

Dumnie eksponowanych przez Muzeum Tarnowskie,

Zamiast tego o refleksję się pokuszę,

Że każdy tarnowianin po części ma węgierską duszę,

 

Tak jak fragmenty Panoramy Siedmiogrodzkiej,

Po całym świecie są rozrzucone,

Tak ziarenka kultury węgierskiej,

W duszy każdego tarnowianina są zasiane…

 

Z zamyślenia nagle się wybijam,

Do rzeczywistości natychmiast powracam,

Nad podręcznikiem szybko się pochylam,

Na zadane pytanie po węgiersku odpowiadam,

 

Wiersz niniejszy kończę pisać ukradkiem,

Na podręcznika języka węgierskiego okładce,

Na tarnowski kurs języka węgierskiego uczęszczając,

Ostatnie strofy niniejszego wiersza ukradkiem kończąc…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Nuria 17.09.2023
    Całość oparta na inwersjach, a to błąd.
    Nie oceniam.
  • Noico1 17.09.2023
    Fragment ciekawej historii przypomniałeś. No szkoda, szkoda, że Węgrzy nie zapłacili Styce za Panoramę Siedmiogrodzką, i że zareagował jak dzieciak tnąc ją na kawałki, bo mielibyśmy dzisiaj co podziwiać. Rzeczywsta jej nazwa o ile się nie mylę brzmiała Bem w Siedmiogrodzie. A teraz została tylko Panorama Racławicka we Wrocławiu. Jeszcze jedna w całości jest podobno w jakiejś prywatnej galerii w USA. To panorama o tytule "Golgota" i chyba autorstwa samego Styki. Z panoram Kossaka chyba żadna nie dotrwała do czasów współczesnych. Wielka strata.
  • Kamil Olszówka 17.09.2023
    Köszönöm szépen!Historia przyjaźni polsko-węgierskiej jest fenomenem w skali całego świata!
    W historii całego świata nie znajdziemy drugiego takiego przykładu wielowiekowej przyjaźni pomiędzy dwoma tak różnymi narodami!
  • befana_di_campi 17.09.2023
    Golgota jest wystawiana u Ojców Bernardynów w Krakowie. Sama parokrotnie widziałam. Podczas Triduum Paschalnego oraz nieco później.
  • Noico1 17.09.2023
    Befano, czy to na pewno ta Golgota Styki? Ona co prawda od Panoramy Racławickiej jest krótsza, bo ma tylko 60 metrów i 15 metrów wysokości, ale to jednak wielki i ciężki obraz. Racławicka waży podobno coś koło dwóch, trzech ton, to Golgota może z półtorej tony. Potrzebne byłyby specjalne konstrukcje, stelaże, jak we Wrocławiu. Gdzie by się tam zmieścił? Jesteś pewna, że to ta sama?
  • Noico1 17.09.2023
    Aha, i jeszcze jedno. Z Węgrami nie zawsze było tak różowo, ksiażę siedmiogrodzki Rakoczy sprzymierzył się ze Szwedami, dziś mało kto o tym pamięta, i najechał ziemie polskie od południa. Ostatnio byłem w Wąchocku, który jego wojska spustoszyły. To samo było na Świętym Krzyżu. Faktycznie cała Małopolska ucierpiała od tego zbója.
  • Noico1 17.09.2023
    To było w czasie potopu oczywiście.
  • Kamil Olszówka 17.09.2023
    Od kwietnia do września 1528 r. na zamku w Tarnowie rezydował ówczesny król Wegier Jan Zápolya (Janos Zápolya), a oczy całej Europy skierowane były na Górę Św. Marcina i niezwykłego gościa bawiącego u hetmana Jana Tarnowskiego.

    https://tarnow.pl/Miasto/O-Tarnowie/Historia-miasta/Taka-jest-historia/Krol-Jan-Zapolya-w-Tarnowie-Tarnow-stolica-Wegier
  • Noico1 17.09.2023
    Kamil dzięki za ten link.
  • Noico1 17.09.2023
    Najazd Rakoczego to była faktyczna próba rozbioru Polski do spółki ze Szwedami i Brandenburgią. Dlaczego Czarniecki rzucił się przez morze, jak to przedstawiono w słowach hymmu? Bo plan obronny był taki, żeby przenieść działania wojenne ta teren przeciwnika i jego sprzymierzeńców. Dlatego zanim dotarł do celu palił wsie i wyrzynał ludność w okolicach Szczecina i na Pomorzu, w odwecie za to co Szwedzi i Rakoczy robili w Polsce. Mówią, że zemsta nie daje satysfakcji, ale wtedy taka strategia poskutkowała.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania