Najdłuższa koc w roku
Więc jest już w nocy taki aspekt,
który mnie woła do domu,
który karmi mnie marami i marazmem,
jakbym miał jedną nogę, osiem głów
i ostatni oddech.
Więc rozszczelniam okna, a ty idziesz zapalić
na balkon.
Na naszych fotelach rośnie mech,
jest miękko, choć jesteśmy w lesie ze sobą,
nawzajem unikając słów, jak petard.
Jak siebie nawzajem.
Więc jest w tej nocy taki aspekt,
że nie jest ostatnia.
Oddaję ci oddech na przetrzymanie,
w kępce trawy, w świetlikach,
w niedoszłej zorzy polarnej.
Tylko tu zerknij
.
.
.
Z cyklu : Marce. Luty, roku w którym wszystko się zaczęło. Ponownie
Komentarze (10)
Despekt czyni taka długa koc.
Trza z tym wreszcie coś zrobić. Może w pierzynę przemienić kolejnym ostatnim dechem...
Dziękuję
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania