najdroższa cukiernia w mieście
tam gdzie kończy się świat
musi nie być człowieka
dla którego warto by było posadzić
choćby jedno drzewo
a w tobie sad
jabłonie śliwy czereśnie i grusze
gałęzie uginają się pod ciężarem
oblepionych miąższem nasion
nie jesteś więc końcem świata
nie jesteś też jego początkiem
balansujesz pomiędzy
ja obok
wierna jak cień
obchodzę cię dookoła
kiedy milczysz uczę słów
tych bezpiecznych
które nie podpalą mi stóp
nie rozżarzą poszycia
gdy w tobie las
echem powtórzy
zachowane dla siebie myśli
tak mnie odprawisz
poza promień wydeptanego okręgu
stamtąd też
można patrzeć przez szybę
Komentarze (3)
Moim subiektywnym zdaniem wiersz jest o jakiejś trudnej relacji. Nie wiem kim jest ta osoba i jaki rodzaj relacji (miłosny, rodzicielski, macierzyński), bo jakby się tak przyjrzeć, to każda z tych "miłości" mogłaby tu pasować. Peelka poświęca się dla kogoś, czy potrzebnie? Czy dostaje za to zapłatę? Może jej nie oczekuje,bo:
stamtąd też
można patrzeć przez szybę
Pewnie moja interpretacja całkiem się rozjechała z zamysłem autorki, ale co tam, haha.
Ze świątecznym pozdrowieniem ???
Moje pierwsze skojarzenie, metaforyczne: rozdroże na spadzistym dachu, domku w sadzie.
Pozdrawiam:)↔?%
P.S↔No właśnie↔A jeżeli "coś trwa od zawsze, bez początku"?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania