najeść się i wysrać.

sytość zniewala umysł. rozpływa się. na brzegach leniwych myśli. niewinnych ludzi. nie znam. sama jestem. jesteś brzydka. nie powinien tak mówić. mówienie jest jak jedzenie. wysrasz bladość i może pozdrów wszystkie lustra. lustracja smakuje tobą. mnie też robi się niedoborze. sos otula miękko. miękkość jest niezasadna. coś ciepłego lgnie do ciebie. jak zawsze. teraz jest troska wzajemna. pomoc opieka i wycinanie drzew owocowych. rodziły nieprzytomne. owszem boli. jakby biblia szatana była ostatnią szansą rozwoju. tak. mam artystyczne podniebienie. tak miałam wczoraj inne sprawy. poukładać się. czekając na cierpliwość bo niecierpliwość spala tłuszcz. przypaliła dno. wieczko i jej wieczna... więc musisz się zamknąć i nie budź więcej niż sama uniesiesz. na ramionach oddech. kilka razy rzygałam. taka z ciebie... potem sen o dolinie pięciu zwrotek. jedna się zagubiła i nawet sieć i kotwica nie pomogła. takie jak ty...

w słońcu sierść nabiera nowego znaczenia. najedli się i pozdrów wszystkie penisy. one nie pieczą w usta. taka suka...

a może jednak

głupia. to też rodzaj miłości. nasienie nie pasuje do pistacji. nie znasz wersów które napisali czarni mężczyźni o kobietach. nie znam!

nieznane zawsze nęci. i nie jestem głodna. prawd które nie są na tacy. jakaś ty chwilami...

to tylko kilka plam. od razu umrzeć. byłoby miło mieć pewność pewności że to dobry wybór. taki własny i bez światła.

wystarczy quazi. casch. casting creme. tłumacz sobie jak bardzo...

nie kończ. końcówki są najsmaczniejsze. i dlaczego znów mnie dotykasz. kurwa

Średnia ocena: 1.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pulinaaa 2 godz. temu
    🤣
  • Marzena godzinę temu
    Och Puli mam nadzieję że nie jesteś głodna. A może jednak 😘🙂

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania