Najlepszy z nich wszystkich

- Mamo! – zawołał chłopiec, siedząc pod kołdrą.

Kobieta wparowała do pokoju z przerażoną miną.

- Gdzie jest moja koszulka z Kapitanem Ameryką?

- Dałam ją do prania, skarbie – wyjaśniła szybko z ulgą. Uśmiechnęła się ciepło – Nie czułeś, jak bardzo była brudna?

- Czułem, ale to właśnie dzięki niej mam codziennie takie sny! Ona nie może się wyprać, straci swoją magię. Mamo, naprawdę – powiedział chłopiec i wykrzywił usta w podkowę.

- Kochanie, już dzisiaj wieczorem dostaniesz ją z powrotem. Obiecuję – powiedziała kobieta i pocałowała go w czoło. – Chodź, spóźnisz się do szkoły.

- Ech… No dobrze – odpowiedział grzecznie i zwlókł się z łóżka. Włożył na stopy kapcie z Gwiezdnych Wojen, a na jego twarz od razu wyskoczył uśmiech. Pobiegł przed siebie i zaczął udawać strzelanie blasterów, po czym krzyknął coś niezrozumiale.

- Co mówiłeś? – spytała rozbawiona.

- Nic ważnego. Porozumiewam się tylko z Imperium – odparł szybko i pobiegł do łazienki.

Kobieta pokręciła głową z szerokim uśmiechem i poszła do kuchni, by zrobić mu śniadanie.

Spakowała dwie kanapki do szkoły, a jajecznicę na talerzu postawiła mu w salonie. Parująca herbata spoczęła obok, a ona usadowiła się naprzeciwko miejsca chłopca. Gdy w końcu zasiadł do jedzenia, spytała:

- Czyli mówisz, że jesteś po stronie Imperium? – jej podejrzliwy wzrok wywołał u synka malutki uśmiech.

- Nie wiem, nie potrafię się zdecydować – przyznał szczerze i zaczął pałaszować śniadanie.

Poczochrała mu włosy, a on szybko je poprawił.

- Mamo, superbohaterowie nie mają takich włosów – powiedział z pełnymi ustami i obydwoje się roześmiali.

Kobieta wstała i poszła w stronę sypialni. Jej uśmiech zaczął powoli znikać z twarzy.

Weszła do pokoju i jej wzrok od razu powędrował na ścianę, na której wisiały zdjęcia jej męża.

Na każdym z nich miał na sobie kostium jakiejś postaci, którą uwielbia do dzisiaj.

Nigdy nie potrafili wybrać jednej ulubionej – kochała zarówno te z komiksów, filmów, jak i książek. Wszyscy uwielbiali to, na czego punkcie kobieta od dawna miała obsesję.

Udało jej się nią zarazić dziecko i chłopaka, który stał się mężem. Pamiętała, że modliła się o to każdego wieczora, gdy te wszystkie postacie nią zawładnęły. Chciała stworzyć rodzinę, w której wszyscy mieliby podobne do niej zainteresowania, lub takie same.

Udało jej się. Spełniła swoje marzenie.

Tak jak jej mąż, który odszedł z tego świata już dawno temu, ale w jej sercu na zawsze pozostał najdzielniejszym superbohaterem, jakiego znała.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Lilja 27.11.2015
    Dałam 4 ;) Fajne :)
  • comboometga 27.11.2015
    Lilja Dziękuję :)
  • Katerina 27.11.2015
    Dość dobę opowiadanie z lekkimi opisami :) 4
  • comboometga 27.11.2015
    Katerina Również dziękuję :3
  • Rasia 27.11.2015
    "Uśmiechnęła się ciepło" - kropka na końcu
    "Nie czułeś, jak bardzo była brudna?"- chyba raczej "widziałeś". Czuć można bezpośrednio na skórze, że coś jest brudne. Nie na materiale ;)
    "jej podejrzliwy wzrok wywołał" - Jej*
    "Na każdym z nich miał na sobie kostium jakiejś postaci, którą uwielbia do dzisiaj." - to brzmi tak, jakby to mężczyzna uwielbiał ją do dzisiaj.
    "Pamiętała, że modliła się o to każdego wieczora, gdy te wszystkie postacie nią zawładnęły." - schiza O.o Ona modliła się o to, żeby jej facet miał takie same zainteresowania, co ona? To troszkę nudne.
    "zainteresowania, lub takie same" - bez przecinka
    Szczerze mówiąc jakoś nie przekonała mnie ta końcówka. Poza tym mała uwaga - dzieci nie mówią w taki poważny sposób, jak to opisałaś. "Nic ważnego" lub takie bardzo złożone zdania do dziecka po prostu nie pasują ;) Zostawiam 3,5; bo tekst wymagałby dopracowania. Pozdrawiam i nie zniechęcaj się ;)
  • comboometga 28.11.2015
    Rasia Dziękuję bardzo za komentarz i cenne uwagi. Już wszystko poprawiłam ;)
  • Anonim 06.12.2015
    Twoje zamiłowanie do postaci z komiksów było bardzo odczuwalne w tym tekście, taki pozytywny aspekt ze sobą niósł, a jednocześnie taką niewinną radość, a na końcu lekki smutek, który znikł pod wpływem uśmiechu dziecka, tekst przejrzysty, prosty, ujmujący
  • comboometga 06.12.2015
    Efria Masz rację - chyba nie da się nie zauważyć mojego zamiłowania do komiksowych postaci w tym opowiadaniu ;) Cieszę się, że wzbudził w Tobie tyle uczuć. Dziękuję za ciepłe słowa :3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania