nałogi

daj mi panie cień

niech podniesie głowę

kiedy patrzę pod nogi

daj uwierzyć w ludzi

kiedy razy spadają na grzbiet

 

puste butelki na cudzym oknie

serca zszyte na okrętkę

harmonijkarz zna to najlepiej

siedzimy o suchych pyskach

 

jeszcze jest czas

ramiona zamienią się w widły

może pierwszy może ostatni raz

 

zmierzch nad ranem

 

jakby świt zapomniał wstać

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • piliery 2 miesiące temu
    Przekaz jest tak czytelny, że nie mam nic do dodania oprócz tego, że to dobry wiersz.
  • Jacom JacaM 2 miesiące temu
    🙂
  • ireneo 2 miesiące temu
    nie należy przestawiać naturalnych zdarzeń ustawiając zmierzch z rankiem w parze. Koniec zmierzchu jest początkiem ranka i odwrotnie, natomiast świt jest tym dla ranka czym plemnik dla zarodka.
    W jakiej konwencji dałoby się napisać - nie bełkotliwie - no jak długo jeszcze ten zarodek ma czekać na plemnika!
  • Jacom JacaM 2 miesiące temu
    Hm...nic nie rozumiem 😉

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania