namaluj mnie jeszcze raz
narysować siebie, dodać lub ująć, spojrzeć z boku
i zacząć jeszcze raz. po kawałku. do zdarcia blizn.
już nie biegła, nie było dokąd. za sobą cmentarze,
przed oczami kamienie. wielkie i małe.
każdy z celnym trafieniem,
jak w tarczę, jak we wrażliwość, której nadmiar
ciążył niczym garb.
na tacy pełne zrozumienie, bez zaskoczenia,
jak przy kolejnej wymianie złej krwi na jeszcze jedną szansę.
i to cudowne spadanie. zawsze spóźnione.
rozpaść się, później posklejać. na obraz, który ponownie
można namalować.
Komentarze (17)
Przekaż jakby jaśniejszy...
Ja przynajmniej tak to odbieram.
Baw się...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania