Każdego dnia jesteśmy coraz bliżej śmierci, będąc młodymi ta niby oczywista prawda nie dociera do świadomości tak dobitnie , jak wtedy gdy jesteśmy starzy. I czas działa tak "narastająco", przybywa lat, zmarszczek, czasem chorób i żalu.
Cisza, o której piszesz w pierwszej strofie kojarzy mi się z długoletnim związkiem, gdzie miłość już się wyszalala, a pozostała cisza - brak słów, nie zawsze oznacza koniec. Czasem to wyraz zrozumienia i spokoju, który panuje między dwojgiem ludzi. U ciebie jednak chyba to nie jest pozytywny wydźwięk.
Całe nasze życie to proces powolnego umierania. A czy życie ma sens? Pewnie!
Pozdrawiam
Rośnie żal z powodu przemijania, z powodu zszarzałej miłości...jeszcze nie rani boleśnie, jeszcze jest niby tak jak powinno, ale trzeba przyznać, że to umieranie, nie tylko fizyczne, ma sens kiedy znaczy dni powoli . Bardziej bolesny może być gwałtowny zwrot, czy to kalectwo na skutek wypadku, czy odejście z dnia na dzień kogoś bliskiego.
Łatwiej jest się oswoić z tym, co nieuniknione, jeśli przyjmiemy ten fakt "z dobrodziejstwem inwentarza".
Jest wtedy czas na wypełnienie pozostałych dni pogodą, która ze zgodą ma niewiele wspólnego...
Dziękuję pięknie i pozdrawiam :)
Miłość jest wolnym ptakiem. Można ją oswoić, ale nie pozbawimy jej swobody lotu.
Taka kolej rzeczy, że coś się rodzi, a coś umiera. Jaki w tym sens? Wciąż szukamy go w czasie "pomiędzy".
Dygresjo↔Ano tak... gdy umieranie powolne, to można w miarę możności, jeśli siły po temu i zdrowie,
jeszcze coś naprawić, zmienić, przebaczyć itp.
Gdy człowiek umiera, to w jego sensie, następuje śmierć śmierci. Żegna ją na zawsze. Już drugi raz nie umrze.
Takie moje subiektywne odczucie:)↔Pozdrawiam:)↔%
Komentarze (8)
Cisza, o której piszesz w pierwszej strofie kojarzy mi się z długoletnim związkiem, gdzie miłość już się wyszalala, a pozostała cisza - brak słów, nie zawsze oznacza koniec. Czasem to wyraz zrozumienia i spokoju, który panuje między dwojgiem ludzi. U ciebie jednak chyba to nie jest pozytywny wydźwięk.
Całe nasze życie to proces powolnego umierania. A czy życie ma sens? Pewnie!
Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam :)
Pięknie napisane, pięknie............5!
Jest wtedy czas na wypełnienie pozostałych dni pogodą, która ze zgodą ma niewiele wspólnego...
Dziękuję pięknie i pozdrawiam :)
Z czasem miłość ma niewiele do powiedzenia. Nie wiem tylko, czy jakiekolwiek umieranie ma sens...
Taka kolej rzeczy, że coś się rodzi, a coś umiera. Jaki w tym sens? Wciąż szukamy go w czasie "pomiędzy".
jeszcze coś naprawić, zmienić, przebaczyć itp.
Gdy człowiek umiera, to w jego sensie, następuje śmierć śmierci. Żegna ją na zawsze. Już drugi raz nie umrze.
Takie moje subiektywne odczucie:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dziękuję i pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania