''Narodziny Krzysia'' - Rozdział I
To był wielki dzień, urodził się nasz długo wyczekiwany synek Krzysiu, ale niestety nie było przy mnie mojego męża Wiktora. Był na misji w wojsku i nie udało mu się wrócić na czas, ale nie miałam mu tego za złe bo wiem, że na pewno robił wszystko, żeby być teraz z nami, oraz że służył dla Polski.
Poród Krzysia trwał 6 godzin, ale gdy tylko go ujrzałam byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. A gdy wzięłam go na ręce po raz pierwszy, serce waliło mi jakby miało zaraz wyskoczyć. To było niesamowite uczucie. Późnym wieczorem ktoś wszedł do sali, myślałam że to pielęgniarka, ale się pomyliłam.
-Madzia? – Ktoś szepnął.
-Tak to ja, coś się stało? – Spytałam.
-Tak stało się. Mamy najwspanialszego synka na świecie. – Odpowiedział.
Wtedy mym oczom ujawił się Wiktor, który przyjechał prosto z misji. Byłam szczęśliwa, że nic mu nie jest i mocno się przytuliliśmy.
-To kiedy wychodzicie? – Spytał.
-Prawdopodobnie za 3 dni, czyli w czwartek. –Odpowiedziałam.
-Mogę zadać Ci pytanie? – Spytał niepewnie Wiktor.
-Jasne. – Odparłam.
-Dlaczego nazwałaś go Krzyś? Przecież chciałaś, żeby był Kacperek. – Powiedział.
-Widzisz kochanie.. Jeśli się kogoś kocha to zrobi się dla niego wszystko, a poza tym, to nawet mi się spodobało imię Krzyś. –Odpowiedziałam uśmiechając się.
Przegadaliśmy całą noc, zaczynając rozmowę o tym, jak było na misji, a kończąc na żonie Krzysia. Następnego dnia rano, przyszedł lekarz i powiedział, że jeśli z Krzysiem dalej będzie tak dobrze to, możemy wyjść jutro po południu. Ucieszyliśmy się z Wiktorem, bo chcielibyśmy spędzić ze sobą trochę czasu zanim znowu, wyjedzie na misję. I oczywiście męczył nas już ten szpital, gdyż mój mąż stwierdził, że będzie przy nas 24h, zawsze kiedy tylko będzie mógł. Nawet pokłócił się o to z pielęgniarkami wczoraj, bo kazały mu wyjść. Ale żołnierz to jednak żołnierz, nie poddaje się.
Po południu zabrali mnie i Krzysia na dodatkowe badania, nie wiedziałam po co, ale na szczęście wszystko wyszło dobrze i następnego dnia mogliśmy wyjść już do domku.
~by Dosiaaa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania