Nasz Porte-Parole
Pewnego razu rzecznik o imieniu francuskim Karole,
Dostał w biurze nową mało fascynującą rolę.
Musiał pilnować skrupulatnie wszelkie autokontrole,
Bo szef mówił: "Karole, więcej kontroli, za to masz dolę!"
Patrole więc gnały przez wszystkie miejskie aleje,
Karole z Motorolą mówił: "Nic się nie dzieje!"
Telekontrole działały dzień i noc kursowały łysole,
Aż Karole wziął acerole, by podnieść cholesterole.
Pod nosem mrużył coś ciągle o banderole,
Bo chciał je przykleić na tyrolskie birole.
Samokontrole w magistracie trzymał w ryzach surowo,
Bo jego słowa: "Karole, miej w sobie samoawansowe mrowo!"
I tak Karole, rzecznik z miasta wojewódzkiego Kielce,
Stał się legendą, choć miał tylko jeden cel szczytny wielce.
Kontrolował, sprawdzał, liczył nieustannie jak szalony,
Bo styl pracy tego rzecznika był strasznie popierdolony.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania