Nasza klasa (r.)

Baby zwiędłe

Baby stare

Baby za młodu poszarzałe

 

Ciężką podkową dolnych powiek przytwierdzone do swych stanowisk

jak psy

które stoją na straży

opuszczonych majątków

 

W skupieniu odmierzają swoje dni

z góry ustalonej normie

wczesne godziny zaganiają je

w szczelne klatki zakładowych trybów

by świat mógł bez przeszkód

wykonać kolejny obrót

a robota była zrobiona

 

Bóg im dał

wejście i wyjście

(z konieczności przez drzwi ewakuacyjne)

jedną przerwę - kwadrans rekolekcji

stałe i niezmienne „od” i „do”

z zegarkiem w ręku

A w nagrodę

własne obuwie i nadzieję

na wcześniejszy autobus

 

Baby zwiędłe

Baby stare

Baby za młodu poszarzałe

 

Ich ręce

to Wasze góry przeniesione

dobro narodowe

bezdźwięczne

niedocenione

w nieopłacalnym pędzie zużyte

po których nikt ich już nie całuje

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • andrew24 rok temu
    Fajnie napisane, ale obraz widziany
    w krzywym zwierciadle
    na wesołym miasteczku.

    Pozdrawiam serdecznie 5*
    Miłego dnia

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania