Nasza klasa (r.)
Baby zwiędłe
Baby stare
Baby za młodu poszarzałe
Ciężką podkową dolnych powiek przytwierdzone do swych stanowisk
jak psy
które stoją na straży
opuszczonych majątków
W skupieniu odmierzają swoje dni
z góry ustalonej normie
wczesne godziny zaganiają je
w szczelne klatki zakładowych trybów
by świat mógł bez przeszkód
wykonać kolejny obrót
a robota była zrobiona
Bóg im dał
wejście i wyjście
(z konieczności przez drzwi ewakuacyjne)
jedną przerwę - kwadrans rekolekcji
stałe i niezmienne „od” i „do”
z zegarkiem w ręku
A w nagrodę
własne obuwie i nadzieję
na wcześniejszy autobus
Baby zwiędłe
Baby stare
Baby za młodu poszarzałe
Ich ręce
to Wasze góry przeniesione
dobro narodowe
bezdźwięczne
niedocenione
w nieopłacalnym pędzie zużyte
po których nikt ich już nie całuje
Komentarze (1)
w krzywym zwierciadle
na wesołym miasteczku.
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania