Natasza cz4
Baśń o Margot
Wypełnionej Sali , trwało wyczekiwanie.
Szedł przez długi korytarz , po czerwonym dywanie czystym tak, że jego kolor aż raził w oczy. Na białej ścianie wisiały oprawione w złotej ramie portrety byłych księżniczek. – Hhmm- westchnął – zatrzymując się przy portrecie Adrianny. Była to ostatnia urzędująca królowa. – Byłaś taka śliczna – powiedział do obrazu. Odwrócił się i poszedł dalej przed siebie. Szedł w kierunku, ogromnych złotych drzwi. Były tak lśniące że widział swoje odbicie z daleka. Na korytarzu panowała cisza, słyszał tylko odgłos swoich kroków.
Wszedł do środka. W wypełnionej Sali panował spokój. Dochodziły tylko pojedyncze odgłosy szeptów. Twarze ich były posępne i smutne, zmęczone długim wyczekiwaniem nadejścia nowej księżniczki. Wszyscy obrócili się w jego stronie. Obserwowali jak kroczy w stronę ogromnego tronu. Tron był cudowny, wielki lśniący taki jak w większości królewskich zamków. Usiadł. Spojrzał na tron obok który stał pusty.
Zapadła cisza. Zamilkły wszystkie szepty. W oczekiwaniu wpatrywali się w niego, czekając na dobrą nowinę.
- Królowa jeszcze nie przybyła – rzekł po tym jak, zapanowała całkowita cisza – Trzeba poczekać. Spuścili głowy, ich twarze znowu posmutniały.
Kanał 1
Krystyna Czubówna : Samica odłączyła się od większości stada. Została tylko z trzema samcami. Ale jak widać czuje się bezpieczna.
- To gdzie jedziemy?- spytałem. – Teraz to tylko chyba na „ Krakowskim” będzie coś otwarte – powiedział bąbel. – To tam pojedziemy – powiedział Emil.
Natasza nic nie mówiła siedziała z tyłu. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu.
Weszliśmy do środka
- Po proszę dwa żubry – powiedziałem wyciągając pieniądze z kieszeni.
Bąbel wziął taki sam zestaw. Wyszliśmy ze sklepu. Po chwili dołączyła do nas Natasza. Weszliśmy z powrotem do starego Cinquecento. Światło odbijające się z wystawy sklepowej oświetlało Natasze spojrzałem na nią mierząc, całą wzrokiem. W rękach trzymała dwa wytrawne wina , trzymała je tak jak mama trzyma niemowlę.
Raport: Pilna depesza do pozostałych, obiekt jest jeszcze piękniejszy niż przed poprzednim raportowaniem.
- Szefie – Odezwało się pożądanie – nasze oddziały z trudem wstrzymują ogień.
-Musicie uzbroić się w cierpliwość – odezwał się szef- skonsultujcie się z Sumieniem i Logiką co dalej. – Tak jest – posmutniało pożądanie.
Raport Logika: Niestety jesteśmy przytłumieni alkoholem , wiec wraz z sumieniem zdajemy się na innych.
- Cholera!!! – krzyknął szef – tylko mi tu teraz serca nie wzywać – dodał
- Może ja pomogę ?- pojawiała się „Wyobraźnia” – Nie – odezwał się szef- za wcześnie. Możesz nie potrzebnie postawić wszystkich w gotowości. – Hmm- zamyślił się szef- sam wyśle depesze do ust.
- Zazdroszczę tym butelką – odezwałem się do Nataszy – chciałbym być na ich miejscu. Natasza spojrzała na mnie jak mama na rozpłakanie dziecko i przytuliła, i zaczęła się bawić moim włosami.
Dariusz Szpakowski : Losy tego spotkania nie są jeszcze przesądzone
Baśń o Margot
Gdy stali tak spuszczonymi głowami, zrezygnowani i załamani. Król wstał , zmierzył wszystkich wzrokiem. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Zapanowało lekkie zdumienie – Powiadam wam że nowa Margot już puka do bram tego pałacu – ogłosił spokojnym i wywarzonym tonem. Tłum zaczął szeptać między sobą .
- Nowa ?...juz jest
...- ciekawe- a może…
Na pewno…jakaś przyjezdna..
- Mówię wam…to Ada
- Biadolenie…
-Nie wróci …
- Uspokójcie się – rzekł do nich – gdy nadejdzie odpowiednia chwila, przyjdzie tu. Poznacie jej piękno i czar. A wypełni swym blaskiem to miejsce. Napełni wasze kielichy winem. Wy jej założycie koronę i będziecie jej służyć
- Szef jest jednak genialny – odezwało się pożądanie. – Nie można nic robić pochopnie mój synu- odezwał się dumnie szef. – Mogę zacząć już swój raport – wtrąciła się wyobraźnia – Nie!!!- stanowczo odparł szef – możecie nie potrzebnie uruchomić inne narządy do działania. Bądź cierpliwa wyobraźnio, twój czas nadejdzie. – Szefie – wtrąciło się pożądanie – moje odziały mówią że obiekt się z nimi przedrzeźnia. – Tylko spokojnie – odparł szef- obiekt nie jest sam. Obserwujcie reakcje innych obiektów i doprowadzić do porządku Logikę i Sumienie
- Tak jest-
Jechaliśmy. Spojrzałem na Bąbla, śmiał się pod nosem. Słowik obserwował przez przednie lusterko co się dzieje. Czułem się niezręcznie ale nie przeszkadzało mi to. Alkohol działał przeciw bólowo i przeciw logicznie. Wiedziałem że nie powinienem w tym przypadku zachowywać się tak jak zwykle, że ta kobieta obok była inna niż wszystkie. Była wyjątkowa.
(Kwadrans Później)
Dojechaliśmy na miejsce. Wszyscy dyskutowali popijać piwo. Usiedliśmy na huśtawce, obok mnie usiadła na Natalia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania