Natłok niekontrolowanych myśli
Z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Patrząc w sufit, zastanawiam się co jest ze mną nie tak czym aż tak zawiniłam, że nie potrafię się wydostać ze swoich własnych myśli.
Poddaję się, nie wiem już nic, nie wiem czy dam radę czy to jeszcze możliwe. Natłok myśli ciągnie mnie na dno, natłok spraw na które nie miałam wpływu, natłok słów których nie wypowiedziałam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania