nawet i to co

zabierz i to

co pozwala oddychać

odcięty od pępowiny

bez winy

 

sny pod sercem

najlepiej zachowane

we własnym niebie

 

na życzenie odbierasz

zaciszne marzenia

chęci by się odbić

od szklanych ekranów

 

widuję cię na mieście

pośród tłumu

nie ma nas nie było

stoi las tam gdzie

statki na niebie

 

nigdy w objęciach kochanej osoby

lubią gdy nie układa się czas

płaczę więcej dłużej częściej

nic innego nie potrafię gdy

gorycz po głowie drapie

 

gaszę papierosa

zapalam następnego

zabijanie siebie aktem niewiedzy

chyba zwykle bezsilność

z tobą było wprost proporcjonalnie

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania