nawierzchnia

jestem na kolejnym zakręcie

całe życie w szalonym slalomie

nie wiem czy mogę się zatrzymać

choćby zmrużyć oczy

zderzenia z sensem jak kratą

mur więzienny bez jednej cegły

rośnie ze złudzeń i braku obrazów

przesuwa się wzdłuż autostrady

 

zostaje ikona na której i on kona

od czasu gdy farba znalazła drewno

na tylnym siedzeniu

trudniej uwierzyć w refleksy

odbite przez smocze łuski

w następnym wirażu nad przepaścią

 

taki czas

bieżnik wielkiego krachu

albo wyścigi formuły nijakiej

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Grain 22.01.2022
    ludzie jak powbijane tyczki,
    nawet zatyczki do uszu oddają

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania