Nazywam się Anima Mea
Ta dziewczyna na ławce
jest lekka jak dmuchawiec,
jak gęsi puch zwiewna.
Ma ciało gibkie i jedwab,
i skórzane sandały,
kapelusz złoto-słomiany.
Przymyka oczy do słońca,
a on ma potrzebę naglącą,
aby się przysiąść, zapytać:
- Jak się nazywasz, kobieto?
Jedwab? Puch? Oczy z nieba?
Ach, ciało! Więcej nie trzeba.
A ona: - Anima Mea.
I była wciąż, choć zniknęła.
________________
Luty 2020
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania