Negatyw z pamiętnika

Najgorsze jest przeczucie, że posiadamy coś, bądź dążymy do czegoś, by sądzić, iż zagwarantowaliśmy sobie przez to permanentne bezpieczeństwo. Jakże czujemy się poruszeni i dotknięci przez los, gdy stałość zostaje nam zabrana. Pojawia się wyrwa, zachwianie równowagi, której przez pierwsze chwile, nie potrafimy ogarnąć. Myślałam, że życie wyposażyło mnie w „miejsca” bezpieczeństwa, które są a priori. Nie rusza ich czas, zmienność, emocja, nieszczęście, czy śmierć. Mimo całego chaosu, do którego dostaliśmy się przypadkiem i w którym kręcimy się bez opamiętania jak brudne szmaty w pralce, te miejsca są. Nie znikają. Są swoistą przystanią z jaśniejąca latarnią morską, która pokazuje mi jak daleko mogę wypłynąć i gdzie zawsze mogę wrócić. Życie ma uczyć, a podobno uczymy się tylko na osobliwych przypadkach. Myślałam, że jestem wyposażona w pancerz, a codzienna rutyna pozwoli mi na uniknięcie destabilizacji. Marny ze mnie jasnowidz i życioznawca.

Najgorsze ze wszystkich uczuć jest to, w którym czujemy się jakbyśmy byli zawieszeni w oczekiwaniu. Niepewność, strach, szukanie ulgi i ta naiwna nadzieja. Czekać na moment w którym nakręcą zegar w odliczaniu do nieuchronnej i coraz bliższej niż dalszej śmierci, jednego z „permanentnych” miejsc. Świat bezpiecznych miejsc zaczął mi się powoli walić, poniedziałek 16 grudnia. Do świąt 8 dni. Jak nigdy, nie czekam.

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • KarolaKorman 15.02.2015
    Byłby to dobry początek czegoś większego. Zostawiłaś czytającego w niepewności i chciałoby się dalszego ciągu. Ładnie napisane, dam 4 :)
  • wolfie 15.02.2015
    Podobają mi się Twoje opowiadania. Pomimo tak niewielkiej objętości, umiesz przekazać wiele :) Ode mnie 4.
  • marylou2304 15.02.2015
    Dziękuję :) Ciagle czekam na napływ weny, by stworzyć coś większego
  • Prue 15.02.2015
    Bardzo dobry przekaz. Wielkość mi nie przeszkadza. Dam 5
  • Ekler 15.02.2015
    Przeczytalem 2twoje teksty i 2z 2 mi sie podobaja ;) obiecuje, ze przeczytam wszystkie i w końcu wytkne ci jakies bledy.
  • marylou2304 15.02.2015
    @Ekler -czekam z niecierpliwością :)
  • Robert. M 19.03.2018
    Przez wiele lat zbieramy doświadczenia, jesteśmy bardziej lub mniej upokarzani, sprowadzani na ziemię
    czujemy się czasem dowartościowani w czymś lepsi itp.:
    Wszystko to gdzieś zostaje w nas, stawia swoje własne obramowanie, by któregoś dnia się odezwać jak
    w Twoim opowiadaniu i zdominować tok myślenia.
    Nie od kozery będzie napisać, że z biegiem lat nasz życiowy entuzjazm ewoluuje, przestaje być naszym
    sprzymierzeńcem, a raczej rozsądek bierze górę nad emocjami. Jak to ktoś mądry powiedział:
    - W pewnym momencie życia przestajemy zdobywać nowe pozycje, a liczymy dni, kiedy będziemy musieli
    ustąpić i z tych które posiadamy.
    A czy są takie "miejsca", takie bezpieczne enklawy? Miejmy nadzieję, że tak. Dla mnie to dom, rodzina, wiara,
    A co do czekania, to chyba każdy z nas na coś liczy, od kogoś jest zależny i wciąż przed zaśnięciem obiecuje
    sobie, że przestanie tak się szarpać, a zacznie żyć jak zawsze chciał. I tak jak piszesz, strach nas czasem
    dopada, że braknie nam w końcu czasu, bo końca tego naszego chaosu nie widać.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania