nerwowy
spokój pod włosami jeży się na widok
widok upadłej nadziei
pragnienia przez chytrość zatarte
czy ja jeszcze zawalcze?
słowo pochopnie rzucone
z gęby zadufanej
już dawno w sobie zatraconej
nie do mnie było mierzone?
krok za krokiem goni
zjeść mój spokój najeżony
myśli jego wyższe od nie go
czy ktoś w końcu mu przydzwoni
każdy w koło widzi nie patrząc
cześć gonitwie oddając
chwyci mnie i szarpnie
tępym słowem warknie
wlezie mi do ucha
w mózgu zawierucha
zeżarty
człapie do brzucha
Komentarze (3)
Ja też nie potrafię cudzych myśli szlifować, zatem niech zostanie ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania