nie będę tłumaczył

życie jest lasem porośniętym cierniami

jak pola walki naszpikowane minami

jaki gąszcz przeciskam się kaleczę dłonie

pełno drzew i ludzi ze spuszczonym wzrokiem

opadają liście lekko jak łzy moczą ziemię

zmieszane z krwią i kroplami rosy jak błoto

oblepiają myśli skleją sufity. pod czaszką

w mózgu słowa mieszają się z chemią

 

nie mam szans brak czasu by zacząć się bać

niesiony powiewem słodkiej nadziei na przyjaźń

zgłębiam marzenia letniej bryzy

skąpany w falach kłamstw

brnę przez strumienie leśnej cierni, kaleczę twarz

nie będę tłumaczył sam nie wiem skąd tu się wziąłem

jaki cel narodzin jaki Bóg ma plan

jestem ja ze swoim jestestwem

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania