Poprzednie częścinie daj się sprzedać

nie daj się sprzedać

pandemia zwoła wypalone dusze

w miejsce cuchnącej Gehenny

 

mamona przesłania oczy ślepca

w budowie świątynia słońca

 

miłość usycha niegdyś oaza

widziana fatamorgana za dnia

błyskiem pryzmatem w oku

 

wydarte miłosierdzie z głębin

samolubnej nicości pragnień

 

człowiek szuka człowieka

choć są pod tym samym niebem

 

dookoła gołe białe czaszki

główki makówek pachną opium

 

psy kąsają szczerzą ostre zęby

wychudzone głodne zwierzęta

wykopane groby blisko centrum

krzywd nie wybaczy otchłań kosmosu

 

uderzenie pioruna jasne

podzieli skruszy to co pod swetrem bije

 

na ustach maski burki sznurują wolność

błądzę ulicą szare betonowe oczy

drzewa dogaszają zwęglone łyko

 

człowiek szuka domu w nowej

rzeczywistości która odwraca kota ogonem

 

nie będzie dobrze pobłądzeni nie żyjemy

gorzej nie będzie tylko dlaczego

 

potrafimy kochać w chwili gdy

gasną światłą gdy jest za późno

 

świat ukrywa prawdę która skruszy

kajdany dla swobodnej oceny

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania