Nie- do- li- me- ryk.

Artystce Leokadii z domu Szacabałło

Pięciu mężów się pochowało.

 

Pierwszy przed jedzeniem źle umył ręce:

Szast- prast! Wysiadł żołądek. I nie było go więcej.

 

Drugi z nich w Egipcie wlazł do hypostylu,

Krzycząc ciut za głośno: "ale stare!"

Padł pod kolumn zawalonych ciężarem.

Nie udało się ustalić, ilu.

 

Trzeci z rąk ludzi honoru (Sycylia) zebrał takie manto,

Że z Palermo pojechał wprost na campo santo.

 

Zgon czwartego nader soczystym okazał się fruktem

Chwil zbliżenia auta z akweduktem.

 

A piątemu to najbardziej zaszkodziła

Ciężka forma przestrzenna, jaką żona

Wyrzeźbiła.

Ujrzał. Rzekł: "niech ja skonam,

To..." i nie skończył. Rzeźba się nań obaliła.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Urocze:)
  • Ernest Tudonyi dwa lata temu
    Dziękuję! Chociaż moim zdaniem to raczej paskudny wierszyk. ;)
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Dobre. Najlepiej ostatnie, ha ha.
    Pozdrawiam ?
  • kigja dwa lata temu
    Mnie najbardziej zadziwia forma. Ogólnie przyjemna publikacja.
  • Ernest Tudonyi dwa lata temu
    Pozdrowienia dla P. T. Komentatorów! :)
  • Minimimi dwa lata temu
    Bardzo mi się podoba :) Prosimy o więcej!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania