Nie istniejąca

Była piąta nad ranem w sam środek lipca.

Krajobraz przez dużą szybę wejścia na balkon, mienił się różnymi kolorami.

Ogród zlewał się z pobliskim lasem.

Zaraz będzie gorąco tak, że wszystko pousycha.

Zobaczyłam postać przechadzającą się po ogrodzie jakby nigdy nic.

Weszłam na balkon i krzyknęłam.

Mimo to ta kobieta nie reagowała na nawoływania.

Po krótkiej chwili spojrzała na mnie swoimi dużymi szklistymi oczami i powiedziała, szukam miejsca w którym mogłabym się schować.

I człowiek rozmył się na wietrze wtapiając w ubranie powieszone na barierce by wyschło.

Przypomniało mi się wtedy, co się zdarzyło kiedy nosiłam te stare ubranie.

Spotkałam dziewczynę która była mi bliska ostatni raz.

Ona nigdy tak naprawdę nie istniała.

Zostałam jako nastolatka zamknięta w szpitalu psychiatrycznym.

Dali mi leki i już więcej się nie pojawiała.

Chodziłyśmy razem po parku w środku nocy i obserwowałyśmy jak światło latarni oświetla fontannę z pływającymi płatkami róż.

Kiedy widzisz kogoś i możesz poczuć czyjąś obecność, nie spodziewasz się tego, że to tylko ty.

Może ją ostatni raz opisze używając swojej pamięci.

Miała rude włosy, z porcelanową cerą pokrytą piegami.

Była zawsze ubrana w to co ja.

Powiedziała mi kiedyś, że chce się do mnie upodobnić i, że

najchętniej to by była mną. Nie rozumiałam jej.

Osiągnęła swój cel wtopiła się we mnie.

Tylko ja na jakiś czas byłam powiernikiem zapisu jej istnienia.

Może by istniała gdyby się urodziła zamiast mnie.

Udało mi się uciec.

Dostałam pokój na piętrze, udało otworzyć mi się okno.

I próbowałam się ukryć w czyimś ogrodzie na jakiś czas.

Zasnęłam w nadziei wtopiona w kwiaty. Zostałam przyłapana,

poprosiłam wtedy starszą panią, aby nie wzywała policji.

 

Zapewniłam, iż potrzebuje się tylko i wyłącznie ukryć.

Dalej nie pamiętam co się stało.

Odeszłam od szyby i zaczęłam na całe gardło krzyczeć.

Dlaczego jedna tabletka mogła wymazać życie mojej przyjaciółki?

Dlaczego nie wymazała mojego życia?

Gdzie jest ta granica pomiędzy tym co jest, a tym czego nie ma?

Jestem autorką powieści w którym opisałam jej głos przekrzykujący się przeze mnie.

Teraz inni ją widzą i słyszą, oprócz tylko i wyłącznie mnie.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania