Nie mam nic do powiedzenia

Miałem kiedyś coś do powiedzenia,

bo chciałem, by myśli wyszły z cienia,

ale nie znalazłem właściwych słów.

Pokraczne twory uciekły z głowy,

lecz nie schroniły się na papierze.

A nie wylałem nawet połowy...

 

Skreślałem więc kolejno całe zdania,

aż na tej kartce powstała plama.

Nie było to i tak nic ważnego

i z całą pewnością nic wielkiego.

 

Koniec końców puenta pozostała:

„błogosławieni, którzy nie mają

nic do powiedzenia

i nie ubierają tego faktu w słowa”.

 

Wiersz z dedykacją – ten, komu dedykowany, sam się domyśli.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania