Nie mam nic do powiedzenia
Miałem kiedyś coś do powiedzenia,
bo chciałem, by myśli wyszły z cienia,
ale nie znalazłem właściwych słów.
Pokraczne twory uciekły z głowy,
lecz nie schroniły się na papierze.
A nie wylałem nawet połowy...
Skreślałem więc kolejno całe zdania,
aż na tej kartce powstała plama.
Nie było to i tak nic ważnego
i z całą pewnością nic wielkiego.
Koniec końców puenta pozostała:
„błogosławieni, którzy nie mają
nic do powiedzenia
i nie ubierają tego faktu w słowa”.
Wiersz z dedykacją – ten, komu dedykowany, sam się domyśli.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania