Nie mogę przyjść do pracy
(Jakby komuś nie starczyło do poniedziałku czasu na odpoczynek po sylwestrowych szaleństwach /wiadomo, przez obostrzenia pandemiczne pozamykali nas w domach, a wtedy więcej się siedzi przy już noworocznym stole/, to podpowiadam rozwiązanie... )
– Szefie, dzwonię z samego rana, bo…
– Boo?! Już poniedziałek! Od godziny w robocie miałeś być!
– Wiem, ale nie mogę dzisiaj…
– Jasny gwint! Za dwa dni termin, a ty jeszcze z tym. Nogę ci urwało?
– Niee, szefie. Aż tak źle nie. Jutro już będę.
– A co, do cholery, się stało?!
– Ee… yy…do jutra coś wymyślę…
Komentarze (2)
- Niech będzie, jak pan wpadnie do pracy, to proszę podejść po dokumenty.
- Jakie dokumenty?
- Pana wypowiedzenie.
- A dlaczego?
- Eee... yy... coś się wymyśli.
?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania