Nie moje życie

Podszedł do niej mężczyzna w sklepie

proszę niech pani zapakuje kwiaty w pudełka

chyba nie chciał

aby wróciły do domu połamane niech pani pamięta

niecierpek nie cierpi słońca

 

***

 

jest delikatnie przegrzany jak moje ciało

leniwie zlewające się z tarasem i niebieskim

obrusem lawenda słabo rośnie

za długo

patrzy na mur wyznaczający ilość kroków

 

chciałam do niej podejść ale odmówiła

więc dotykam wzrokiem krzewu o drobnych

listkach fioletowe drobiny rubinów

pozwalają zapomnieć o odległościach

 

o tysiącu kilometrach które dzielą mnie

od ogrodu czy deszcz połamał piwonie

nie wiem zapominam ludzką mowę

ale ziemia nawet niczyja tak pięknie pachnie

gdy pada deszcz

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • piliery 4 miesiące temu
    Tras mi się kojarzy z czymś, co kompletnie tu nie pasuje więc poproszę o krótki wykład, co też to takiego.
  • Marzena 4 miesiące temu
    Wszystko dzieje się na tarasie. Byłam trzy miesiące w jednym miejscu. Duży dom ogród i taras. Nie znoszę zamknięcia. Taras to przestrzeń. To miejsce które tylko pozornie daje poczucie wolności, bo jednak był murek i dalej wejście do ogrodu. Ale byłam zamknięta. W takim miejscu gdzie ktoś umiera albo jest chory gdzie brakuje szczęścia.

    Powiedz mi jakie wiersze mam pisać albo wstawiać. Te liryczno egzystencjalne? W sumie lubię siebie taką i chyba taka jestem.
  • piliery 4 miesiące temu
    Marzena Taras? a tam jest "tras". :D :D (popraw) Jeśli miałbym Ci podpowiedzieć: nasuwa się: dobre. Mógłbym pomóc w wyborze konkretnych ale i tak musiałabyś dokonać wstępnej selekcji.
  • Marzena 4 miesiące temu
    To tęsknota za domem rodzinnym.
  • Marzena 4 miesiące temu
    No tak.. zjadłam literkę. Możesz wskazać które. Sama nie wiem. Ale inne okoliczności mają na.to wpływ.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania