> „Nie możemy opuścić Ziemi” <> "We can't leave the Earth" <
"Możliwe, że jesteśmy ogrodem zoologicznym" - Wojciech Grzegorz Domagała
*****
***
Adam nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył na ekranie swojego komputera. Przez ostatnie kilka miesięcy pracował nad analizą danych z teleskopu kosmicznego, który miał badać odległe galaktyki. Jego zadaniem było wykrywać i klasyfikować anomalie, które mogłyby świadczyć o istnieniu inteligentnego życia pozaziemskiego. Do tej pory nie znalazł niczego interesującego, ale teraz natrafił na coś, co zmieniło jego życie na zawsze.
Na ekranie widniał obraz wielkiego, metalicznego pierścienia, otaczającego cały Układ Słoneczny. Pierścień był podzielony na sektory, z których każdy emitował różne rodzaje fal elektromagnetycznych. Adam zdał sobie sprawę, że to nie była naturalna struktura, lecz dzieło nieznanej cywilizacji. Był to ogromny system nadzoru i kontroli, który izolował Ziemię i jej sąsiadów od reszty wszechświata.
Adam poczuł dreszcz na plecach. Co to oznaczało? Dlaczego ktoś chciał nas odciąć od kosmosu? Czy to była forma ochrony, czy więzienia? Czy byliśmy obserwowani, czy zapomniani? Czy byliśmy jedynymi, czy jednymi z wielu? Czy byliśmy hodowlą, czy eksperymentem?
Postanowił podzielić się swoim odkryciem z innymi naukowcami. Wysłał raport do swojego szefa, do kilku kolegów z pracy i do kilku znajomych z innych instytutów. Liczył na to, że ktoś potwierdzi lub zaprzeczy jego hipotezie, albo przynajmniej podzieli się swoją opinią. Nie spodziewał się jednak, co się wydarzy.
Zanim minęła godzina, Adam otrzymał telefon od swojego szefa. Ten był bardzo zdenerwowany i nakazał mu natychmiast przyjechać do biura. Adam zapytał, co się stało, ale szef nie chciał niczego wyjaśniać. Powiedział tylko, że to bardzo poważna sprawa i że muszą się spotkać osobiście. Adam zaczął się martwić. Czy zrobił coś złego? Czy jego raport był błędny lub nieetyczny? Czy naraził się komuś ważnemu?
Adam pośpiesznie ubrał się i wyszedł z domu. Wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku instytutu. Po drodze sprawdził swoją skrzynkę mailową, ale nie znalazł żadnej odpowiedzi od swoich kolegów i znajomych. Zdziwiło go to, ponieważ zwykle byli bardzo komunikatywni i chętni do dyskusji. Czyżby nie otrzymali jego raportu? Czy może nie chcieli się z nim kontaktować?
Dotarł do instytutu i zaparkował samochód. Wszedł do budynku i udał się do biura swojego szefa. Po drodze zauważył, że atmosfera była dziwnie napięta. Ludzie, których spotykał, patrzyli na niego dziwnie, albo unikali jego wzroku. Nikt nie przywitał się z nim, ani nie zapytał, co słychać. Adam poczuł się jak intruz, albo jak podejrzany.
Gdy dotarł do biura swojego szefa, zobaczył, że drzwi były zamknięte. Zapukał i usłyszał głos, który kazał mu wejść. Adam otworzył drzwi i wszedł do środka. Zobaczył swojego szefa, siedzącego za biurkiem, oraz dwóch mężczyzn w garniturach, stojących obok niego. Jeden z nich trzymał w ręku teczkę z napisem "Tajne". Drugi miał na piersi identyfikator z logo agencji rządowej.
- Adam, siadaj - powiedział szef, wskazując na krzesło przed biurkiem.
- Dzień dobry, panie profesorze - odpowiedział Adam, siadając. - Co się dzieje? O co chodzi z tym raportem?
- Adam, to jest agent Smith, a to agent Jones - przedstawił szef dwóch mężczyzn w garniturach. - Przyszli tu z bardzo ważną sprawą. Chcą z tobą porozmawiać.
- Dzień dobry, panie Adam - powiedział agent Smith, podając mu rękę. - Przepraszamy za kłopot, ale musimy zadać panu kilka pytań.
- O czym chcą panowie rozmawiać? - zapytał Adam, niepewnie.
- O tym - powiedział agent Jones, pokazując mu obraz pierścienia otaczającego Układ Słoneczny. - Skąd pan to ma?
Adam poczuł, jak serce mu zamarło. To był jego raport. To był jego obraz. To był jego koszmar.
- To... to ja to znalazłem - wyjąkał Adam. - To dane z teleskopu kosmicznego. To... to coś tam jest. To... to jakaś struktura. To... to...
- Wiemy, co to jest - przerwał mu agent Smith. - To jest bariera. To jest klatka. To jest zoo.
Adam spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Zoo? - powtórzył. - Co pan mówi?
- Mówię, że jesteśmy ogrodem zoologicznym - powiedział agent Smith. - Jesteśmy hodowlą. Jesteśmy eksponatem. Jesteśmy zwierzętami.
Adam nie mógł tego zrozumieć. Nie mógł tego zaakceptować. Nie mógł tego uwierzyć.
- To niemożliwe - zaprotestował. - To absurd. To bzdura. To...
- To prawda - przerwał mu agent Jones. - To jest prawda, której nie możemy ukrywać. To jest prawda, którą musimy zmierzyć. To jest prawda, która zmieni wszystko.
Adam zamilkł. Nie wiedział, co powiedzieć. Nie wiedział, co zrobić. Nie wiedział, co myśleć.
- Panie Adam, proszę nas zrozumieć - powiedział agent Smith. - Nie jesteśmy tu po to, żeby panu zaszkodzić. Jesteśmy tu po to, żeby panu pomóc. Jesteśmy tu po to, żeby pomóc ludzkości.
- Pomóc? - powtórzył Adam. - Jak chcą panowie pomóc? Co chcą panowie zrobić?
- Chcemy zerwać barierę - powiedział agent Jones. - Chcemy wydostać się z klatki. Chcemy uwolnić się z zoo.
- Uwolnić? - powtórzył Adam. - A co z tymi, którzy nas tu zamknęli? Co z tymi, którzy nas tu obserwują? Co z tymi, którzy nas tu hodują?
- Nie wiemy, kim są - powiedział agent Smith. - Nie wiemy, skąd są. Nie wiemy, czego chcą. Ale wiemy, że nie możemy się im poddać. Wiemy, że musimy się im sprzeciwić. Wiemy, że musimy się im pokazać.
- Pokazać? - powtórzył Adam. - A co, jeśli to sprowokuje ich gniew? Co, jeśli to spowoduje ich atak? Co, jeśli to doprowadzi do naszej zagłady?
- To ryzyko, które musimy podjąć - powiedział agent Jones. - To szansa, którą musimy wykorzystać. To wyzwanie, któremu musimy sprostać.
Adam patrzył na nich z niedowierzaniem. Nie mógł uwierzyć, że to się dzieje. Nie mógł uwierzyć, że to on jest częścią tego. Nie mógł uwierzyć, że to on ma podjąć decyzję.
- Panie Adam, proszę nas posłuchać - powiedział agent Smith. - Pan jest kluczową osobą w tym planie. Pan jest jedynym, który może nam pomóc. Pan jest jedynym, który może nam dać nadzieję.
- Ja? - zapytał Adam. - Dlaczego ja?
- Ponieważ pan odkrył barierę - powiedział agent Jones. - Ponieważ pan wie, jak ją ominąć. Ponieważ pan ma dostęp do teleskopu kosmicznego.
Adam zrozumiał, o co chodzi. Jego raport zawierał nie tylko obraz pierścienia, ale też dane o jego częstotliwościach, modulacjach i kodach. Adam był w stanie zdekodować te sygnały i znaleźć lukę w systemie. Adam był w stanie wysłać wiadomość przez barierę. Adam był w stanie zerwać ciszę.
- Co chcą panowie, żebym zrobił? - zapytał Adam.
- Chcemy, żeby pan wysłał sygnał - powiedział agent Smith. - Sygnał, który dotrze do obcych. Sygnał, który zwróci ich uwagę. Sygnał, który wywoła reakcję.
- Jaki sygnał? - zapytał Adam.
- Sygnał, który powie im, kim jesteśmy - powiedział agent Jones. - Sygnał, który powie im, czego chcemy. Sygnał, który powie im, że jesteśmy gotowi.
- Gotowi na co? - zapytał Adam.
- Gotowi na spotkanie - powiedział agent Smith. - Gotowi na dialog. Gotowi na zmianę.
Adam nie wiedział, co powiedzieć. Nie wiedział, co poczuć. Nie wiedział, co zrobić.
- Panie Adam, proszę się nie bać - powiedział agent Jones. - To jest nasza szansa. To jest nasza nadzieja. To jest nasz los.
- Panie Adam, proszę się nie wahać - powiedział agent Smith. - To jest nasz obowiązek. To jest nasza misja. To jest nasz sen.
- Panie Adam, proszę się z nami zgodzić - powiedzieli obaj agenci. - To jest nasza możliwość. To jest nasza wolność. To jest nasze życie.
Adam spojrzał na nich, a potem na ekran. Zobaczył obraz pierścienia, który otaczał Układ Słoneczny. Zobaczył obraz klatki, która więziła ludzkość. Zobaczył obraz zoo, które było ich domem.
Adam podjął decyzję.
- Zgadzam się - powiedział Adam. - Wyślę sygnał.
Adam zaczął pisać wiadomość, która miała być wysłana przez barierę. Wiadomość, która miała być odebrana przez obcych. Wiadomość, która miała być początkiem nowej ery.
Adam napisał:
"Jesteśmy ludźmi. Jesteśmy inteligentni. Jesteśmy świadomi.
Jesteśmy ciekawi. Jesteśmy zainteresowani. Jesteśmy otwarci.
Jesteśmy samotni. Jesteśmy izolowani. Jesteśmy ograniczeni.
Jesteśmy ogrodem zoologicznym. Jesteśmy hodowlą. Jesteśmy eksponatem.
Jesteśmy zwierzętami.
Ale chcemy być więcej.
Chcemy być waszymi równymi.
Chcemy być waszymi przyjaciółmi.
Chcemy być waszymi braćmi.
Możliwe, że jesteśmy ogrodem zoologicznym.
Ale możliwe, że możemy być czymś więcej.
Odpowiedzcie nam.
Pozwólcie nam się wam pokazać.
Pozwólcie nam się z wami spotkać.
Pozwólcie nam się z wami porozumieć.
Pozwólcie nam się z wami zjednoczyć.
Pozwólcie nam się z wami kochać.
Możliwe, że jesteśmy ogrodem zoologicznym.
Ale możliwe, że możemy być waszą rodziną."
Adam wysłał wiadomość.
I czekał na odpowiedź.
c.d.n.
"We may be a zoo" - Wojciech Grzegorz Domagała
*****
***
Adam couldn't believe what he saw on his computer screen. For the past few months, he has been working on analyzing data from a space telescope that was designed to study distant galaxies. His task was to detect and classify anomalies that could indicate the existence of intelligent extraterrestrial life. He hadn't found anything interesting so far, but now he came across something that changed his life forever.
The screen showed an image of a large metallic ring surrounding the entire solar system. The ring was divided into sectors, each of which emitted different types of electromagnetic waves. Adam realized that it was not a natural structure, but the work of an unknown civilization. It was a vast surveillance and control system that isolated Earth and its neighbors from the rest of the universe.
Adam felt a chill run down his spine. What did that mean? Why did someone want to cut us off from space? Was it a form of protection or imprisonment? Were we watched or forgotten? Were we the only ones or one of many? Were we breeding or experimenting?
He decided to share his discovery with other scientists. He sent the report to his boss, to a few colleagues and to a few friends from other institutes. He hoped that someone would confirm or deny his hypothesis, or at least share their opinion. However, he didn't expect what would happen.
Before the hour was up, Adam received a call from his boss. He was very upset and ordered him to come to the office immediately. Adam asked what happened, but the boss didn't want to explain anything. He just said that it was a very serious matter and that they needed to meet in person. Adam started to worry. Has he done something wrong? Was his report incorrect or unethical? Did he offend someone important?
Adam quickly dressed and left the house. He got into the car and drove towards the institute. On the way, he checked his e-mail, but found no response from his colleagues and acquaintances. This surprised him because they were usually very communicative and willing to discuss. Hadn't they received his report? Or maybe they didn't want to contact him?
He reached the institute and parked his car. He entered the building and went to his boss's office. On the way, he noticed that the atmosphere was strangely tense. The people he met looked at him strangely or avoided his eyes. No one greeted him or asked how he was doing. Adam felt like an intruder, or a suspect.
When he reached his boss's office, he saw that the door was closed. He knocked and heard a voice telling him to enter. Adam opened the door and went inside. He saw his boss sitting behind a desk and two men in suits standing next to him. One of them was holding a folder marked "Secret". The other had a badge with the logo of a government agency on his chest.
- Adam, sit down - said the boss, pointing to the chair in front of the desk.
- Good morning, professor - Adam replied, sitting down. - What's going on? What is this report about?
- Adam, this is Agent Smith and this is Agent Jones - the boss introduced the two men in suits. - They came here with a very important matter. They want to talk to you.
"Good morning, Mr. Adam," Agent Smith said, shaking his hand. - Sorry for the inconvenience, but we need to ask you a few questions.
- What do you gentlemen want to talk about? - Adam asked, uncertainly.
"About this," Agent Jones said, showing him an image of the ring surrounding the solar system. - Where did you get it?
Adam felt his heart sink. It was his report. It was his image. This was his nightmare.
- It's... I'm the one who found it - Adam stammered. - These are data from a space telescope. It's... it's something there. It's... it's some structure. This... this...
"We know what it is," Agent Smith interrupted. - It's a barrier. This is a cage. This is a zoo.
Adam looked at him in disbelief.
- Zoo? - he repeated. - What are you saying?
"I say we're a zoo," Agent Smith said. - We are a breeding farm. We are an exhibit. We are animals.
Adam couldn't understand it. He couldn't accept it. He couldn't believe it.
"It's impossible," he protested. - That's absurd. This is bullshit. This...
"That's true," Agent Jones interrupted. - This is the truth that we cannot hide. This is the truth we must face. This is the truth that will change everything.
Adam fell silent. He didn't know what to say. He didn't know what to do. He didn't know what to think.
"Mr. Adam, please understand," Agent Smith said. - We're not here to harm you. We're here to help you. We are here to help humanity.
- Help? - repeated Adam. - How do you want to help? What do you guys want to do?
"We want to break the barrier," Agent Jones said. - We want to get out of the cage. We want uw
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania