domu. Emma ociągała się, ale w końcu dogoniła brata, który był już przy drzwiach wychodzących na tył domu.
2 x domu
W sumie prosta dość historia ale znakomicie opowiedziana. Bardzo dobry styl, nie wyłapałem jakichś błędów. Wszystko jest na swoim miejscu.
Zrobiono z Thomasa potwora, a ten nie był dość silny, by z tej roli wyjść. Co miał w głowie zabijając siostrę wie tylko on, ale skażenie umysłowe jakiego zaznał może mieć wiele źródeł. Skąd mu się wzięło, ze martwa siostra będzie szczęśliwsza od żywej? Skąd wzięło się jego przekonanie, że ma prawo zadecydować za innych, że wie lepiej i umie urządzić ten świat tak, by inni osiągnęli błogostan. Osiągnął coś swoim czynem? Ano, osiągnął. Swój własny spokój, przekonanie, źe Emma jest teraz w lepszym miejscu. Przyznał sobie prawo decydowania co będzie dla niej dobre a co złe. Pachnie mi to religijnym fanatyzmem. Samozatruciem, które uroiło że gdzieś tam, poza śmiercią, istnieje lepszy świat. Uczynił to bez cienia wątpliwości. Takich ludzi, przekonanych na tysiąc procent o słuszności swego postępowania, działających w stanie religijnego zaczadzenia bać się trzeba bardziej, niż demonicznych lalek, upiorów, karaluchów czy zwykłych zbójów.
No, nie spodziewałem się takiego zakończenia. Bardzo dobre opko, świetna narracja, zarysowanie bohaterów, opisy. Dobrze zarysowana atmosfera grozy i takich dziecięcych, ciekawskich wypadów w dekoracjach amerykańskich. Operujesz tutaj bądź co bądź pewnymi horrowymi schematami, ale robisz to naprawdę umiejętnie i przekonująco. Dobrze się czytało.
Pozdro
Pkropko→Mnie też się podobało. Cały czas wrażenie, co będzie dalej i w jaki sposób. No i cały ten aspekt relacji między nimi. Opisałaś ciekawie, ale nie przesadnie. Tyle by zainteresować, ale nie zniechęcić natłokiem czegoś. Mam czasami z tym problem.
No i zakończenie, odstające od tego, co przedtem jakby. Wyobrazić sobie można:)↔Pozdrawiam:)→5
Komentarze (10)
2 x domu
W sumie prosta dość historia ale znakomicie opowiedziana. Bardzo dobry styl, nie wyłapałem jakichś błędów. Wszystko jest na swoim miejscu.
Zrobiono z Thomasa potwora, a ten nie był dość silny, by z tej roli wyjść. Co miał w głowie zabijając siostrę wie tylko on, ale skażenie umysłowe jakiego zaznał może mieć wiele źródeł. Skąd mu się wzięło, ze martwa siostra będzie szczęśliwsza od żywej? Skąd wzięło się jego przekonanie, że ma prawo zadecydować za innych, że wie lepiej i umie urządzić ten świat tak, by inni osiągnęli błogostan. Osiągnął coś swoim czynem? Ano, osiągnął. Swój własny spokój, przekonanie, źe Emma jest teraz w lepszym miejscu. Przyznał sobie prawo decydowania co będzie dla niej dobre a co złe. Pachnie mi to religijnym fanatyzmem. Samozatruciem, które uroiło że gdzieś tam, poza śmiercią, istnieje lepszy świat. Uczynił to bez cienia wątpliwości. Takich ludzi, przekonanych na tysiąc procent o słuszności swego postępowania, działających w stanie religijnego zaczadzenia bać się trzeba bardziej, niż demonicznych lalek, upiorów, karaluchów czy zwykłych zbójów.
I za niesamowite przemyślenia. Miło takie czytać.
Pozdrawiam cieplutko.
Więc tylko pozdrowienia ślę najszczersze.
Mam ciarki. Niesamowite opowiadanie.
I tak rodzą się seryjni mordercy...
PeKropko fantastyczne studium psychologiczne.
Wbijasz czytelnika w krzesełko.
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo wstrząsające!
Jestem zachwycona!
Brawo!
Pozdro
Pozdro :D
No i zakończenie, odstające od tego, co przedtem jakby. Wyobrazić sobie można:)↔Pozdrawiam:)→5
Pozdrawiam cieplutko!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania