Nie odbierasz

Znowu dzwonię.

Po raz trzeci, Po raz dziesiąty.

I wiem, że nie odbierzesz,

Bo lubisz patrzeć, jak spadam

Powoli,

Ale skutecznie.

 

Głos mi drży,

Papieros gaśnie między palcami.

Na stole butelka w połowie pełna,

A w mojej głowie — pustka.

 

„Mówiłeś, że wrócisz,”

Ale dealerzy zawsze mówią

Coś, co ma smakować jak obietnica,

A pachnie jak noc w tanim motelu.

 

Nie chcę nic więcej,

Tylko kilka słów.

Kilka sekund twojego kłamstwa

Zanim znów zamkniesz drzwi.

 

Może to miłość,

A może tylko uzależnienie

Od bólu,

Który brzmi jak twoje imię w mojej poczcie głosowej.

 

I kiedy wrócisz,

Bo wiem, że wrócisz —

Nie pytaj, czemu płaczę.

Nie pytaj, czemu milczę.

Bo dziś…

Nie odebrałam ja.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Nuria pół roku temu
    Dawno mnie tu nie było, a dzisiaj trafiłam wprost do Ciebie.
    Warto było. Słowa proste, nie nadmuchane metaforami, a jakże bolesne. Pozdrawiam.
  • Hubert Marianowicz pół roku temu
    Dobry, poruszający, ciekawy tekst. Pozdrawiam, zostawiam ocenę 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania