Nie oglądaj się za siebie

Umówiliśmy się mówić prawdę, nawet, gdy zaboli…

 

Kolejny dzień w domu; uśmiechnięty sąsiad, pusta sypialnia.

Tylko barek ten sam. Zrobiłem zakupy, lodówka zieje pustką,

a balkonowe kwiaty przywiędły. Kiedyś kipiało tu życie.

I ja.

 

Mówiłaś, że wbrew wszystkiemu, nie wygasimy uczuć.

 

Jesteś młoda i nie rozumiesz, że wszystko ma swój kres.

Nie ma miłości na godziny, seksu na kartki, jest przemijanie.

Zgadnij co zrobiłem po otwarciu mieszkania – się roześmiałem.

Dlaczego? Nie wiem. Może wróciłem do siebie?

 

Nie połączył nas seks, więc co?

 

Potrafiłaś godzinami opowiadać o rodzinie, łzawiłaś, gdy

padało słowo dzieci. Kochanie, prawda jest taka, że żyjemy

po innej stronie galaktyki – pewnie masz wyrzuty sumienia,

a ja tylko niedosyt.

 

Obiecałem ci bajkę – siadam do pisania.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Starszy Woźny dwa lata temu
    To nie wiersz (poezja) Takie opowiadanie. Teraz zasiądź do pisania i napisz wiersz. Albo rozbuduj to co napisałeś prozą. Temat jest. Daję trzy plus.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania