Dzień dobry
Bardzo krwista część i wstrząsająca. Cassie jednak jest mniej waleczną dziewczyną i bardziej rozczula się. Dużo zagadek... naczelny wampirów, nieznany wybawiciel i Dean. Dlaczego nie ratował obydwu dziewczyn. Bardzo smutne jest to zachowanie Deana.
Witaj i tutaj :)
Na pewno w kolejnym rozdziale częściowo bliżę ten moment, w którym Dean ratuje tylko jedną z nich, żeby nieco rozjaśnić sprawę, ale faktycznie, bardzo smutne zachowania tego faceta...
Pozdrawiam ciepło :)
Yyy czy ja właśnie po raz pierwszy w życiu przeczytałam fragment powieści o wampirach?? Nie mój temat, ale co zrobić, skoro jak się już zacznie, to coś każe przeczytać do końca? :) Daję 5. Pozdrowienia!
Po raz pierwszy? Wow :D
Hmm, to opowiadanie jest o wszystkim. O łowcach, wampirach, wiedźmach, demonach, aniołach itd.:D To taki misz masz.
Fajnie, że wpadłaś i pozdrawiam ciepło :)
Też nie chwalę się takim czytelnictwem typu "Zmierzch" czy Cassandry Clare - dziwna zbieżność imion z gł. boh. twojej sagi :)
Czepnę się tu trochę merytorycznej kwestii, choć wiem że zależało tobie aby scena epatowała szczególnym okrucieństwem i jest bardzo podkreślona (poza tym jesteśmy w substancji fantasy), to jednak aby spuścić krew poprzez wbicie igieł w żyły... - wbijanie ich jeszcze głębiej, gdy tam już są jest nielogiczne, ponieważ albo żyły zostałyby rozerwane, albo igły byłyby poza nimi - a wtedy z pobierania juchy nici :( Pozdrawiam serdecznie
Fanfik "Zmierzchu" już kiedyś napisałam, bo byłam fanką :D Nie ma co ukrywać. W sieci jest dostępny.
Z tym imieniem, to po prostu przypadek, bo Cassie mi po prostu pasuje do fajtłapy. Takie słodkie imię, idealne dla dziewczyny chodzącej w słodkich, puchatych sweterkach.
Ooo, dzięki. Zwrócę na to uwagę (chodzi o wbijanie igieł). I masz rację, chciałam tutaj jakoś tak bardziej odmalować cierpienie.
Dzięki za wizytę i pozdrawiam :)
Elorence, dotarłam i przeczytałam powolutku, w skupieniu, tak jak lubię. :) Intrygujący rozdział. U Ciebie chyba zawsze tak jest, że chce się więcej. Czekam na jedenastkę, a tu zostawiam piątkę i pozdrowienia. :)
No nie, Kraaajst, myślałam, że to był Deeeean! Cassie i Dean, bardzo, bardzo proszę.
Ajaj, super się akcja rozkręciła. W ogóle podziwiam, że regularnie wstawiasz porządne rzeczy. I ta Twoja seria trwa już tak długo (no dla mnie trwa, bo ja jestem okropna w byciu regularną z czymkolwiek). Jest w tym wszystkim nadnaturalna teenage drama, którą mega przyjemnie się czyta, z którą gdzieś tam można podryfować. Fajnie.
No nie, Kraaajst, myślałam, że to był Deeeean! Cassie i Dean, bardzo, bardzo proszę.
Ajaj, super się akcja rozkręciła. W ogóle podziwiam, że regularnie wstawiasz porządne rzeczy. I ta Twoja seria trwa już tak długo (no dla mnie trwa, bo ja jestem okropna w byciu regularną z czymkolwiek). Jest w tym wszystkim nadnaturalna teenage drama, którą mega przyjemnie się czyta, z którą gdzieś tam można podryfować. Fajnie.
nimfetka, taaak, Dean i Cassie xD Wybacz, że to nie on ją uratował :D
"Porządne rzeczy" - bardzo mi miło! Nie, cholernie mi miło!
I cieszę się, że przyjemnie się czyta :) To najważniejsze.
Pozdrawiam :)
Komentarze (16)
Bardzo krwista część i wstrząsająca. Cassie jednak jest mniej waleczną dziewczyną i bardziej rozczula się. Dużo zagadek... naczelny wampirów, nieznany wybawiciel i Dean. Dlaczego nie ratował obydwu dziewczyn. Bardzo smutne jest to zachowanie Deana.
Pozdrawiam i miłego dzionka
Na pewno w kolejnym rozdziale częściowo bliżę ten moment, w którym Dean ratuje tylko jedną z nich, żeby nieco rozjaśnić sprawę, ale faktycznie, bardzo smutne zachowania tego faceta...
Pozdrawiam ciepło :)
Hmm, to opowiadanie jest o wszystkim. O łowcach, wampirach, wiedźmach, demonach, aniołach itd.:D To taki misz masz.
Fajnie, że wpadłaś i pozdrawiam ciepło :)
Czepnę się tu trochę merytorycznej kwestii, choć wiem że zależało tobie aby scena epatowała szczególnym okrucieństwem i jest bardzo podkreślona (poza tym jesteśmy w substancji fantasy), to jednak aby spuścić krew poprzez wbicie igieł w żyły... - wbijanie ich jeszcze głębiej, gdy tam już są jest nielogiczne, ponieważ albo żyły zostałyby rozerwane, albo igły byłyby poza nimi - a wtedy z pobierania juchy nici :( Pozdrawiam serdecznie
Z tym imieniem, to po prostu przypadek, bo Cassie mi po prostu pasuje do fajtłapy. Takie słodkie imię, idealne dla dziewczyny chodzącej w słodkich, puchatych sweterkach.
Ooo, dzięki. Zwrócę na to uwagę (chodzi o wbijanie igieł). I masz rację, chciałam tutaj jakoś tak bardziej odmalować cierpienie.
Dzięki za wizytę i pozdrawiam :)
Pozdrawiam ciepło!
Elorence, chęci mam, ale czasu brak. Nie o to chodzi, by przelecieć wzrokiem po tekście. Może w weekend się uda. ;)
Pozdrawiam ciepło!
Ajaj, super się akcja rozkręciła. W ogóle podziwiam, że regularnie wstawiasz porządne rzeczy. I ta Twoja seria trwa już tak długo (no dla mnie trwa, bo ja jestem okropna w byciu regularną z czymkolwiek). Jest w tym wszystkim nadnaturalna teenage drama, którą mega przyjemnie się czyta, z którą gdzieś tam można podryfować. Fajnie.
Ajaj, super się akcja rozkręciła. W ogóle podziwiam, że regularnie wstawiasz porządne rzeczy. I ta Twoja seria trwa już tak długo (no dla mnie trwa, bo ja jestem okropna w byciu regularną z czymkolwiek). Jest w tym wszystkim nadnaturalna teenage drama, którą mega przyjemnie się czyta, z którą gdzieś tam można podryfować. Fajnie.
"Porządne rzeczy" - bardzo mi miło! Nie, cholernie mi miło!
I cieszę się, że przyjemnie się czyta :) To najważniejsze.
Pozdrawiam :)
PS: E tam, dubel w tą, dubel w tamtą... :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania