.

 

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Fanriel 25.11.2018
    Jaka miła niespodzianka! Nie spodziewałam się tak szybko kolejnego rozdziału.
    Dziś już za późno na czytanie, ale obiecuję, że niedługo wrócę.
    Pozdrawiam serdecznie!
  • Elorence 25.11.2018
    Witaj :)
    Zapraszam i pozdrawiam cieplutko! :)
  • Fanriel 07.12.2018
    Elorence, w końcu przeczytałam, a teraz proszę o odpowiedzi na pytania, które pojawiły się na końcu. ;)
    Wyłapałam kilka drobiazgów:
    „– Nie ma jej tam – warczę.” – warknąłem (czas)
    „Musieli ją zabrać, albo nie żyje.” – bez przecinka
    „Wiecznie drepczę im po piętach.” – depczę*
    „Za to mój brat, wyglądał na wstrząśniętego.” – bez przecinka
    „Lepiej będziesz, jeśli przez jakiś czas nie będę pokazywał się jej na oczy.” – będzie*
    „Z tego wszystkiego, całkowicie zapomniałem się przedstawić.” – bez przecinka
    „[…] numer telefon wraz z imieniem.” – telefonu*
    „Mimo to, przebudziła się […]” – bez przecinka
    „Spuściłem głową i z trudem przełknąłem ślinę.” – głowę*
    „Pamiętałem doskonale ułożenie domu, który wcale nie ogromny.” – brakuje „był”
    Oczywiście zostawiam 5 i czekam na kolejne części.
    Pozdrawiam serdecznie!
  • Elorence 07.12.2018
    Fanriel, nawet pomyliłam czasy... Ale bardzo Ci dziękuję za wyłapanie błędów! Już mam kolejny rozdział, ale od wczoraj czytam go i czytam, i ciągle znajduję jakiś błąd :D
    I będzie o tym łowcy :)
    Pozdrawiam cieplutko! :)
  • Fanriel 07.12.2018
    Elorence, nie ma za co. :) Z tymi błędami tak już jest, ciężko wyłapać w swoim tekście, a w cudzym od razu rzucają się w oczy.
    Dziękuję. :)
  • nimfetka 27.11.2018
    "Pamiętałem doskonale ułożenie domu, który wcale nie ogromny." - Chyba "był" zjadłaś.

    "– Słyszałam cię... Wolałam... Błagałam, żebyś mnie nie zostawiał..." - Wołałam*

    Jeeejku, s ł o d k a fajtłapa. Deanowi serduszko kruszeje, zaczyna traktować Cassie jak człowieka. Jakże uroczo.
    Ogólnie to według mnie, akcja jest strasznie prędkościowa. Znaczy, może taki był zamiar, ja akurat lubię się potłuc trochę z tymi postaciami u mnie. Nie mówię, że powinnaś się ślimaczyć czy coś. No, ale trochę ten ratunek tak od czapy przyszedł. I bardziej scharakteryzowałabym opis zewnętrzny bohaterów. Nie, że jakoś szczegółowo, bo to wiadomo, że rzygnąć można od takiej rozprawki, no ale tak napomknąć o czymś więcej poza blond włosami przy okazji, jakaś taka charakterystyczna cecha.
    Dobra! Ja zamaruje nadal śledzić poczynania twojej bandy.
    Miłego wieczorka!
    (A ta ocena to jakiś żart, daję piątala dla równowagi)
  • Elorence 27.11.2018
    Te błędy... Już nawet nie mam siłę się irytować na samą siebie... :D

    Nimfetka, skoro ta akcja jest prędkościowa, to zapraszam do mojego drugiego opka - tam wszystko jest tak wydłużone, że maaasaaakraaa :D
    Co do opisów zewnętrznych... Nie jestem jakąś fanką zbyt dokładnych opisów, bo jednak każdy czytelnik wyobraża sobie wszystko inaczej. Ale na pewno niektórych bohaterów bardziej scharakteryzuję, jak np. tego, który uratował Cassie.
    No właśnie, ten ratunek... Na pewno to się wyjaśni w przyszłości.

    Ale fajnie, że dzielisz się ze mną swoimi spostrzeżeniami. Mega doceniam!
    Pozdrawiam! :)

    PS: Co do ocen, no cóż, jest nalot troll kont - to dlatego :)
  • Pasja 30.11.2018
    Witam
    Znowu niedopowiedzenia i tajemnice. Dlaczego Dean nie uratował Cassie, dlaczego nie chciał jeszcze raz przeszukać domu. Jo ma żal i słusznie. Co się takiego wydarzyło, kto był tym drugim Łowcą. Bawisz się z nami Elorence i pozostawiasz w zawieszeniu czytelnika. Dean zaczyna lawirować i chęć dominacji odbiera mu czasem racjonalne myślenie. Taki czaruś... ma jeszcze jedną blondynkę w otoczeniu. Czy skorzysta? Cassie pewnie się wyliże i przypomni sobie szczegóły tej całej sprawy.

    Pozdrawiam ciepło
  • Elorence 30.11.2018
    Witaj Pasjo!
    Na pewno niebawem trochę się rozjaśni. Dobrze rozpracowałaś Deana. Chce wszystko kontrolować i mieć "władzę", ale to wcale nie pomaga.
    Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania