Nie spiesz się zanim przekreślisz
Dzwonił kilka miesięcy temu. Coś bełkotał pod nosem, nie mogłam zrozumieć. Pomyślałam "stary dziad jakiś, żyć nie daje" i zablokowałam. Uff. Spokój. Zapisałam go jako "dupek" w razie czego, jakby przypadkiem się objawił. W tym tygodniu odezwał się mój wujek chrzestny.
Powiedział, bym skontaktowała się z Włodkiem- bratem drugim mojej matki. Pilne. Chrzestny podał numer, niestety pomyłka- odebrała jakaś kobieta zamiast Włodka.
Zadzwoniłam na pocztę głosową i co ja słyszę?... Włodek rozpaczliwie pragnął kontaktu. Nie wiedziałam z początku co robić, ale nacisnęłam cyfrę, by odtworzyć numer telefonu Włodka.
Gdy już odsłuchałam, wklepałam do telefonu, zapisać już już próbowałam, nagle wyświetlił się "dupek". Tak, tak, ten sam dupek , który dobijał się kilka miesięcy temu. Nieco zmieszana, przerażona zadzwoniłam.
Tak. To był Wlodek, brat matki i chrzestnego. Nawet głos do tego ostatniego miał podobny. Ile on mógł mieć lat? Siedemdziesiąt parę? Osiemdziesiąt... nieważne.
Zaczęłam od wnikliwego wywiadu. Większość informacji się pokrywało z tym, co o nim i jego rodzinie wiedziałam. Miał jedną córkę Asię, po filologii rosyjskiej. Sam był po rozwodzie.
- Chcę ci przelew na pięć tysięcy zrobić- powiedział na koniec. - Podaj numer konta.
Tak powiedział "dupek" brat mojej matki. Dupek, który dobijał się do mnie pół roku temu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania