Nie tędy
Wyszła szybko,
w roztargnieniu zabierając klucze,
drzwi zostawiła otwarte,
jak zawsze.
Miała przejść na czerwonym.
W przyzwyczajeniu czekała z innymi.
Szła w dobrym kierunku,
o tym świadczyły mijające znaki.
Nie potrafiła się zgubić, zapomniała jak.
Powinna się zatrzymać, lub biec,
jak na złamanie karku.
W sobie, lub przed siebie.
Zaczęła się kręcić,
coraz szybciej,
wszystko co miała, powypadało.
To dobrze.
Wróciła, drzwi były otwarte.
Komentarze (2)
Nie zaznała by sensu otwartych drzwi? Przez które jednak, można wejść, ale nie można otworzyć:)
P.S→mijające znaki.→raczej tak
Teraz widzę to też trochę inaczej i za to dziękuję:)
p.s. masz rację, zmieniam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania