Nie udawaj
Znam cię...
Gubisz mi marzenia, zapominasz moje sny, palisz rzucone papierosy i wypijasz nierozlane drinki. Złośliwie zamykasz przed nosem drzwi otwarte na oścież. Zrzucasz kromkę chleba masłem na nożu i przyklejasz lep do much-nigdy na odwrót. Przewrotność zwyczajnie mianujesz codziennością zaś psią sierść igliwiem zapętlonego kurzu. Powiedz mi dlaczego tak cienko brzmią werble mego szeptu? Czemu zawsze otrzymuję bujność suchych drzazg? Czy już zawsze miłość będzie szafotem bezbronnych, a śmierć tylko ostoją ocalenia? No dalej.
Nie udawaj sumienie, że raptem odebrało ci mowę...
Komentarze (37)
Tekst najtrafniej opisać hasłem "dobrze żarło i zdechło" ;). Początek czyta się bardzo fajnie, to się rozsiadam i wtedy widzę tę część od "Powiedz mi dlaczego"...
Sytuację na koniec nieco łagodzi ładna puenta, ale i tak brzęczą mi w uszach: "werble mego szeptu" (wyjątkowo mało urodziwa dopełniaczówka wzmocniona nieuzasadnionym archaizmem "mego");
"bujność suchych drzazg" (niefortunne połączenie, takie... niby poetyckie, ale w sposób niewyrobiony, że się tak głupio wyrażę);
"szafot bezbronnych" (dramatycznie patetyczny wytarty zwrot);
"ostoja ocalenia" (jak wyżej).
Dla tej wartej zatrzymania puenty, pogrzebałabym w tym środku. :)
***
Znam cię...
Gubisz mi marzenia, zapominasz moje sny, palisz rzucone papierosy i wypijasz nierozlane drinki. Złośliwie zamykasz przed nosem drzwi otwarte na oścież. Zrzucasz kromkę chleba masłem na nożu i przyklejasz lep do much-nigdy na odwrót. Przewrotność zwyczajnie mianujesz codziennością zaś psią sierść igliwiem zaplątanego kurzu. Powiedz mi dlaczego ciagle krzyczę szeptem? Czemu zawsze mam drzazgi pod powiekami? Czy już zawsze miłość będzie rozrywała mnie od wewnątrz, a nieuchronność śmierci odejmowała tylko cierpienia? No dalej.
Nie udawaj sumienie, że raptem odebrało ci mowę...
***
Nie wiem czy jest lepiej, ale na pewno dosadniej.
Lepiej. To wciąż materiał do kombinowania, ale lepiej.
Zastanowiłabym się m.in. czy nie lepiej powtórzyć "dlaczego" (nie każda powtórka jest zła), niż zastępować słowo brzydko brzmiącym rusycyzmem "czemu".
do przeżycia w mowie potocznej (w oficjalnej niedopuszczalne), ale to wyjątkowo brzydkie słowo...
Kto pozwolił ci wrzucać drzazgi pod moje powieki? Kiedy dałam miłości prawo do rozrywania mnie od wewnątrz? Jakim cudem namówileś śmierć by tak ochoczo odejmowała mi cierpienia?
Chyba zbyt przegadane... co sądzisz?
Powiedz mi dlaczego ciagle krzyczę szeptem i drzazgi znajduję pod powiekami?
Pozdrawiam :).
Wychodzi mi, że sumienie jest dziadem gadającym do obrazu, a obraz jak to obraz...
Szkoda że nie można tą walutą zagrać w Las Vegas.
Dobry tekst, 5.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania