Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Nie warto

Kolejna majówka w moim życiu. Która to już? Trzydziesta siódma chyba. Zresztą czy to ważne? Najważniejsze jest to, że tradycji stało się zadość i mamy deszcz, słotę, ziąb, generalnie smutno i do dupy.

Nasza majówka jest jak PRL. Substytut życia. Niby życie, ale nie do końca. Pamiętacie utyskiwanie na rzeczy w czasie komuny? Malacz był udręką, Polonez toporny. Albo chwilę później po komunie pamiętacie Comodore 64, przy którym trzeba było wstrzymywać funkcje życiowe, żeby gra się uruchomiła - było koszmarne a do tego jeszcze brak możliwości zapisu gry. Gramofon Bambino co zażynał płyty winylowe i co rusz się zacinał albo psuł. Tornistry z metalową blachą na plecach z brakiem jakiejkolwiek regulacji – przy okazji ważące połowę tego, co dziecko je niosące. Wyrób czekoladopodobny imitujący smak czekolady, półko tapczan łączący tylko najgorsze cechy tych dwóch mebli albo odkurzacz Predom robiący tyle hałasu co rakiety Patriot. Proszek IXI, którym można były czyścić ręce ze smaru albo srebra domowe, ale na pewno nie ubrania. To były koszmary, horrory, potworki.

Jeden z portali streamingowych zamieścił ostatnio serię filmów o Rockym Balboa. W jednej z pierwszych scen pierwszej część,i widzimy głównego bohatera, który po wygranej walce, ulicami Filadelfii wraca do domu. Tam spotyka grupkę śpiewających młodych ludzi, i stwierdza, że idzie im coraz lepiej i mają nie przestawać ćwiczyć. Cała ta scena jest kwintesencją całego filmu. Powtarzanie bez końca, raz po raz, pracowanie nad sobą, mozolne doskonalenie techniki, nieustannie, wciąż od nowa. Pozbywanie się niedoskonałości, słabości, swoich wad, poprawianie, korygowanie. Ciężka tyrka, zapierdol. Toporna niczym styl walki Balboy mozolna, nieprzerwana autokontrola, samodoskonalenie.

Generalnie pomysł miałem taki, żeby z pierwszym skowronkiem wiosny wziąć się za siebie. Nawet nie chodziło mi o to, żeby coś wielkiego w sobie zmienić – absolutnie – gdzie tam. Raczej takie drobnostki w stylu zrzucić trochę z wagi. Powiem wam, że już zbierałem się w sobie, żeby się zmotywować do biegania i przestać podjadać słodycze w trakcie diety. W głowie ułożyłem sobie plan niewkładania skarpetek jedna w drugą, kiedy wrzucam je do prania. Zacząłem już rekonstruować swoją osobowość, na wyciszoną, dopasowaną do powagi wieku. Szukałem w google, jak poprawić umiejętność zwracania uwagi na rzeczy nieistotne i błahe. Nawet rozpocząłem wykonywanie tej mozolnej pracy, formatowania swojej osobowości, gdy nagle do głowy wpadły mi słowa piosenki „Dziób pingwina” - Waglewskiego i Fisza: „Sam się topię w swoich wadach. Sam się składam z samych wad”. Olśniło mnie. Zatrzymałem cały proces. Zrozumiałem, że to co nas w sobie wkurza, jest niczym Rubikon. Jest nieprzekraczalną czerwoną linią, która pozwala zachować naszą osobowość w całości. Właśnie nasze negatywne cechy powodują, że ja to ja i obowiązuje przy nich stalinowski rozkaz 227 „Ani kroku wstecz!”. Tylko to trzyma nas w kupie. Jest to rzecz, która robi z nas to, co nazywamy swoim imieniem, a nie jakąś bezkształtną masą.

Właśnie te wady przedmiotów z PRL uczyniły je kultowymi. Śmiało każdy pod nimi wciśnie lubię to, będzie je chwalił. Wspominamy je z łezką w oku albo przynajmniej z sentymentem. Są pożądane, wartościowe i ludzie są w stanie zapłacić za nie majątek. Wady, przekleństwa, bolączki nadały tym przedmiotom wartości. Ułomności, które są tak chujowe, że aż zajebiste. To właśnie one definiują, indywidualizują, charakteryzują, nadają specyfiki. Gdyby nie to, wszystko byłoby takie samo, szare i bezpłciowe. Każde auto miałoby idealne możliwości jezdne, trzymałoby się perfekcyjnie drogi, błyskawicznie by przyśpieszało i mało by paliło. Komputery odpalałyby każdą grę, miałyby perfekcyjny obraz, działałyby idealnie. Wszystkie sukienki byłby tak samo sexy. Każdy fotel byłby stylowy i wygodny, a każda książka dobra i warta przeczytania. Mdłe, nijakie, miałkie do przesady.

Zobaczcie, gdyby Van Gogh był idealnym człowiekiem, to nie byłoby o czym pisać, nikt by go nie znał, skoro jego słoneczniki nie wiele się różnią od tulipanów mojej czteroletniej córki. Bez szans na awans. Tak samo Witkacy bez meskaliny byłby zwykłym śmiertelnikiem a Wojaczek gdyby nie był alkoholikiem to kto chciałby czytać jego poezję? Niedoskonałości są niczym milutka otulająca kołderka, niczym wisienka na torcie, niczym gwiazda na masce samochodu a jak wiadomo bez gwiazdy nie ma jazdy. Dodają smaczku, charakterystycznej nutki. Trzeba się nimi delektować. Są niczym podpis. Wady są ważniejsze niż zalety, nawet sympatyczniejsze takie swojskie. Jak papucie, cieplutkie i wygodne i tylko moje, swoim swędem dające pewność, że nikt ich nie założy.

Dlatego wybaczam mojej żonie zostawianie torby po powrocie z pracy pod nogami. Wybaczam jej gderanie i inne denerwujące mnie przewiny. Gdyby nie to byłaby jak każda inna. Wybaczam mojemu psu wygar z mordy a drugiemu, że bez powodu na mnie warczy. Mojemu organizmowi to, że nie chce chudnąć, kiedy wpieprzam kolejną tabliczkę czekolady, a moim dzieciom – moim dzieciom wybaczam, że są moimi dziećmi i mają moje i żony przywary. Dzięki temu jesteśmy sobą i nie jesteśmy nijacy. Apeluje również do was. Pogódźcie się z tym, że kijowo gracie na gitarze, że seplenicie, że macie zeza. Odpuście sobie sprzątanie samochodu, dajcie spokój z wyrzutami sumienia, zostawicie go takim jaki jest na kolejne osiem miesięcy. Nie przejmujcie się tym, że kupiliście buty do biegania i nie biegacie. Śmiejcie się z tego, że zapłaciliście za kurs exela i nie braliście udziału w żadnej lekcji. Walcie to, że parkując obdzieracie każde auto a prawko macie tylko dlatego, że tata się uparł opłacić wszystkich egzaminatorów. Zaakceptujcie wałeczki tłuszczu, rozstępy i odrosty. Jeśli zazwyczaj nie kumacie, to nie kumajcie dalej. Panie Boże jakimi nas stworzyłeś takim nas miej. Jeśli chciałbyś nas innymi, to innymi byś nas stworzył a jeśli chciałbyś żebyśmy się zmienili, to swoją wszechmocą byś odmienił nasze oblicze. Przyjmijcie wreszcie do wiadomości, że skoro jest to najlepsza wersja świata ze wszystkich możliwych, to również my jesteśmy najlepszą wersją siebie ze wszystkich.

Możecie być tępi, leniwi, gnuśni, męczący dla innych, niezorganizowani, brudni, grubi, brzydcy i możecie być z tego dumni a nawet musicie. Tak samo jak musicie być zadowoleni, że kolejny długi majowy weekend równie dobrze mógłby nazywać się listopadowym weekendem. Dzięki temu jest jedyny w swoim rodzaju i godny zapamiętania.

Z tego miejsca powiadam wam: - Cieszcie się małymi rzeczami, bo dużych już kurwa nie będzie. Rozpalajcie grille w kożuchach, raczcie się ciepłą herbatą z miodem i noście rękawiczki bez palców, a jeśli komuś do głowy przyjdzie marudzić na wiosnę, deszcz i zimny weekend i chce pierwszy rzucić kamieniem – to niech sobie przypomni, czy jemu tak łatwo przychodzi praca nad sobą i czy faktycznie jest taki idealny.

Dla niepocieszonych dodam tylko, że Rocky mimo włożonego wysiłku, poświęcenia, pracy, chęci, motywacji i tak przegrał pierwszą walkę z Apollo a pieniądze które zarobił, przejebał i musiał pracować w rzeźni– tak że powtarzam gra nie warta świeczki. Daremny trud. Zwyczajnie nie warto.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Pan Buczybór 03.05.2021
    Świetna lektura. Wbrew pozorom przekaz bardzo pozytywny, choć może trudny do zaakceptowania: w gruncie rzeczy kult samodoskonalenia, niszczenia wad jest niezwykle mocny, a patrząc na ten tekst równie niepotrzebny. Dobrze się czytało i trudno w sumie się nie zgodzić
  • LBnDrabble 04.05.2021
    Zapraszamy do wzięcia udziału w Bitwie na Drabble.
    Tematy to:
    1. Mała wielka prośba.
    2. Gdzie się podziały buty szewca?
    Można pisać na dwa lub na jeden. Zaznaczamy, że tylko jeden wiersz wrzucamy do puli.
    Piszemy do 06.05.2021 /północ/
    Liczymy na Ciebie!!!
    Wszystko znajdziesz tutaj: https://www.opowi.pl/konkursy/
    A zasady konkursu tutaj: https://www.opowi.pl/profil/lbndrabble/
    Jeśli nie zdążysz - przedlużymy!
    Literkowa
  • Wertyt 04.05.2021
    Święta prawda na 5.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania