Nie warto trzymać nic tylko dla siebie ...
Nie warto, nie dzielić się myślą, Słowem
i uczynkiem tak jak nie warto grzeszyć myślą Słowem i uczynkiem, wszystko zależy od motywacji. Można komuś pomóc coś zrozumieć ..nakreślić ale też można kogoś dobić ponieważ w mocy Słowa jest życie albo śmierć. Nie warto wstrzymywać się od czegoś co zrobić możemy jeśli to miałoby służyć czemuś dobremu...służyć komuś.
Myśli przyciągają różne sytuacje
i okoliczności i to zarówno te złe jak i te dobre. Mamy wpływ na myśli zarówno te które płyną od Stwórcy, jak i te które podsuwa nam zły ale również te które generujemy sami np.oceniajac kogoś. Można odczuwać żal ,smutek,złość .. strach, zagubienie ale można również przekuwać te emocje w coś pozytywnego, zawsze przecież należy szukać pozytywów.
Jest napisane bowiem ,,niech wedle wiary waszej się wam stanie " a zatem to na czym się skupiam, ma wpływ na to co do mnie przychodzi. Jaki jest sens w tym by hołdować w sobie złe emocje skoro można odpychać je od siebie, próbować nad nimi zawładnąć
i przekuć w coś pozytywnego.
Ego zazwyczaj bierze górę kiedy ktoś nam coś powie raniącego i niesprawiedliwego ale jeśli na chwilę zapomnimy o sobie skupiając się na działaniu na rzecz innych to w krótkim czasie możemy się przekonać że jesteśmy komuś potrzebni, wartościowi.. pomocni...docenieni.
Taką rekompensata odejście od tego co moje daje satysfakcję jeśli mogę dać coś innym bo jeśli mogę dać siebie to znaczy że nie jest ze mną tak najgorzej że mam jeszcze coś, co mogę dać innym że nie jestem pustą wydmuszką. Ego kłamie, ego fałszuje obraz nas samych. Kto jest weryfikatorem nas? oczywiście że nie my tylko sam Bóg i inni
w okoł, najbardziej ci którzy potrzebują nas..bo oni ukazują prawdę o nas samych.
,,Z pustego ani Salomon nie maleje " zatem trzeba mocno prosić Boga o takie dary duchowe dla siebie by móc je potem dawać innym ale też potrzeba dużo wdzięczności jeśli je później rzeczywiście zauważamy
w sobie.
Odczuwam ogromną potrzebę wdzięczności ..wyrażania jej tym bardziej im więcej z góry otrzymuję a jest tego niemało.
W środę weszłam do domu i już od progu zaskoczył mnie zapach smażonych na patelni warzyw i miłe skwierczenie, dawno nie słyszane.
Usłyszałam od syna że piec naprawiony.
Że elektryk wziął 100 zł ale wszystko działa.
Boże jak ja Tobie dziękuję że wreszcie mogę zjeść normalny posiłek. Kotlety mielone smakują nieziemsko .. sama nie wiem czy bardziej dlatego że przygotowałam je sama czy może bardziej że już zapomniałam ich smak. Patrzę na nie i odczuwam wdzięczność że mogę zjeść normalny obiad, wdzięczność za tego człowieka,który naprawił piec ,wdzięczność za syna który go przyprowadził
i mu zapłacił.. a nawet wdzięczność dla zwierzęcia które zostało zabite po to bym ja mogła zjeść posiłek.
Świat jest piękny, życie jest piękne ..wystarczy się tylko rozejrzeć jak wiele mamy ...jak wiele otrzymujemy. Wystarczy zobaczyć człowieka obok...:-))))
Wczoraj liczyłam na słowo od kierownika Duszy ,niestety Bóg tym razem miał inny plan jednak już dzisiaj odczuwam jak wielka jest moc tego Sakramentu .
Nie zawsze może być wszystko tak jak ja sobie zaplanuję a Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu Bóg i tak działa choć nie padło ani jedno słowo nauki.
Lekarstwo dla duszy i to niezależnie od tego kto nim posługuje.
Nie zwlekajcie nigdy z Sakramentem Pokuty i Pojednania, to jest dla nas wybawienie, mówię to całkiem serio!
https://youtu.be/7ir1yotQx7s?si=I7F5silOJCDQIIzK
Komentarze (13)
Nie zmienia to jednak faktu że w kościele będę bo to przecież dzień Pański !:-))
,,Pamiętaj abyś dzień Święty świecił "
nie żyje, został zabity przez współwięźniów, tak słyszałam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania